Patricia**
Wreszcie!Dzisiaj wychodzę z szpitala.Podobno pod moją nieobecność w Anubisie dużo się wydarzyło miedzy innymi,że
Fabian chodzi z Amber.Piękna i kujon pomyślałam.Myślałam o pierdołach a nie pomyślałam co ma się niedługo wydarzyć.
Do pokoju wleciała zdyszana Trudy.Wzięłam moją torbę i poszłam do taksówki.Droga minęła bardzo szybko.Wchodząc do internatu poczułam
zapach naleśników z owocami.Od razu poczułam się głodna lecz tą piękną chwile apetytu przerwał Viktor.
-Panno Williamson proszę do mojego gabinetu.Powoli wchodząc po schodach zobaczyłam Eddiego wychodzącego z salonu.Zawsze ostatni wychodził.
-Eddie -krzyknęłam.Chłopak rozglądał się po czym dostrzegł mnie.Zbiegłam z schodów jakbym latała po chmurkach.Rzuciłam się chłopakowi na szyję i lekko pocałowałam chłopaka
w usta.
-Witaj w domu kochanie-cały czas nie mogłam uwierzyć,że jesteśmy znowu razem.Nie mogę znowu tego popsuć.Zerwaliśmy ponieważ wszystko mnie przerosło ale nie ważne trzeba cieszyć się chwilą.
Naszą romantyczną scenę przerwał Viktor.
-Idzi....hol nie jest obściskiwania się Miller do szkoły-uśmiechnęłam się do chłopaka i powoli zaczęłam się człapać na górę do gabinetu dozorcy.
Gdy dotarłam drzwi były lekko uchylone.Weszłam do środka Viktor i już na mnie czekał.Słońce rozświetlało całe pomieszczenie.Widać było unoszący się kurz.Na podłodze było widać odbijająca się futrynę okna.
Czarny ptak był zwrócony wzrokiem prosto do mężczyznę.Wyglądał na poderwowanego.Trzymał w ręku białe pióro którym cały czas kręcił.
-Czy ty na pewno chcesz to zrobić.-co on miał na myśli.Co?Jak on mógł się dowiedzieć o moim planie.
-Po pierwsze skąd pan o tym wie a po drugie tak chcę to zrobić.
-Podziwiam Cię,że chcesz za przyjaciół oddać życie.-Tak to prawda teraz już wiecie to jedyne co przyszło mi to do głowy.
-Mam tylko jedną małą przeszkodę nie znam słów do rytuał.-miałam to wypowiedzieć jedna osoba która ma poświęcić się jako ofiara.
Dozorca wyjął z biurka małą karteczkę którą położył na biurku i przysuną do mnie. Uśmiechnęłam się już wstałam z krzesła doszłam do drzwi i zadał mi ostanie pytanie.
-Powodzenia mam nadzieje,że wiesz co robisz.-Przytaknęłam głową i wyszłam.Nie wiem czemu byłam zmęczona.Gdy weszłam do pokoju doznałam szoku mój wazon był stłuczony.Mój piękny wazon.Pewnie to wtedy Fabian powiedział,że
chodzi z Amber.Nina miała kiedyś ataki agresji ale czegoś takiego nie widziałam.Tylko mogła posprzątać.Poprosiłam opiekunkę żeby przyniosła mi sprzęt do sprzątania.Posprzątałam i rzuciłam się na łóżko.
Gdy się obudziła było już po 12.Zaraz przyjdą z szkoły.Podwinęłam rękawy mojej bluzy i zobaczyłam zadrapnie.To nie było zwykłe zadrapanie tak jakby ktoś mnie po ciął.
-Cięłaś się-odwróciłam się w stronę drzwi.Stał tam Eddie.Ubrany był w szkolny mundurek ale potrafi zrobić,że nawet w tym wygląda jak buntownik.
-Nie-chłopak usiadł koło mnie złapał mnie za rękę.Znając go powie że nie mówi mu całej prawdy.
-Proszę powiedz prawdę-była na niego zła,że nie wieży własnej dziewczynie.
-Wiedziałam.Jestem w szoku,że nie chcesz mi uwierzyć i to własnej dziewczynie.
-To nie tak wiem,że to nie ty chciałem się tylko z tobą podroczyć-uśmiechnął się luzersko.
-Chciałeś się podroczyć a mnie wnerwiłeś-chciałam iść ale poczułam głośny szum w mojej głowie.To było nie do zniesienia.Oparłam się o ścianę żeby złapać oddech lecz nawet nie mogłam mrugnąć.Zaczęłam
czuć bul który przeszedł całe moje ciało .Zacisnęłam mocno pieść i oczy.Byłam bezradna.Czułam przy sobie ciepło Eddiego.Do pokoju wparowała Sibuna.Siedziałam skulona na podłodze i czekałam aż to wszystko się skończy.
Eddie**
Przed chwilą był szybko w porządku tu nagle bumm.Nie mogłem zareagować ponieważ przez ułamek sekundy gaduła zwijała się z bólu..Dziewczyna była cała rozpalona.Nie mogłem jej pomóc wręcz przeciwnie mogłem pogorszyć sytuacje.Do pokoju przyszła Sibuna.
-Hej co ....o matko co jej się stało-zaczęła krzyczeć blondynka.Wzruszyłem ramionami.Sytuacja uspokoiła.Widziałem,że nie zaciska pięści więc jest dobrze,Nie zdążyliśmy zobaczyć gdy Patricia zasnęła.Wziąłem ją lekko na ręce i położyłem na łóżku.Na koniec delikatnie przykryłem kocem i pocałowałem w czoło.
Nie wiem co jej było ale nie miałem zamiaru patrzeć jak cierpi.
Że co! Amber chodzi z fabianem ? Się porobiło...
OdpowiedzUsuńAle odcineczek i tak genialny.. < 33 !
Czekam na nexta :3
Nathalia/patrycja
xoxo
Genialny!
OdpowiedzUsuńFabian z Amber?! No ale zawsze coś innego!
Czekam na kolejny!<33
Świetneeeee!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do VersaTile Blogger Award!
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie na blogu!
http://sibunaandanubis.blogspot.com/
Usuńświetne opowiadanie!^^Czy potem Fabian i Nina się zejdą?
OdpowiedzUsuńMam taki zamiar.Mam tyle pomysłów ale nie mam pojęcia jak zebrać to w całość.
UsuńTwój Blog został nominowany przeze mnie do Versatile Blogger Award ! Szczegóły u mnie na blogu http://wwwpeddy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń