środa, 23 października 2013

Opowiadanie 1 ''Hej mogę się dosiąść ?''

30.10.2012
                                                      Z perspektywy Patrici
Dzień w którym straciłam zaufanie do życia miną już dawno.Zastanawiałam się nad jednym czemu los jest taki okrutny dla mnie.Zadaje mi tyle bólu,rzuca kłody pod nogi.
Jednak trzeba żyć teraźniejszością.Dziś wracam do szkoły.W te wakacje zamknęłam rozdział swojego życia i zaczynam nowy.Pogoda dziś jednak nie dopisała.Na dworze było zimno i deszczowo.Pierwsze liście zaczęły spadać na ziemię.
Postanowiłam jechać pociągiem niż z moim ojcem.Gdy siedziałam w wagonie uwielbiałam patrzyć się przez okno.Zawsze dawało mi to odrobinę szczęścia.Byłam aż tak zamyślona,że nie usłyszałam jak ktoś do mnie mówi.
-Hej mogę się dosiąść ?-Zapytała blondynka.Wyglądała na sympatyczną.Jej włosy był długie i kręcone.Na sobie miała szarą bluzkę i czerwone spodnie.
-Tak pewnie.-Opowiedziałam po czym dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie.
-Jestem Ally a ty ?-Spytała radośnie odgarniając swoje włosy.
-Patricia.-Blondynka uśmiechała i zaczęła coś szperać w torebce.
-Jestem taka podekscytowana jadę właśnie do nowej szkoły.
-Do jakiej ?-Spytałam  .
-Nazwy nie pamiętam ale wiem,ze będę mieszkać w Anubisie ?
-Serio to witam.-Ally popatrzyła się na mnie trochę dziwnie ale po chwili zrozumiała.
-To opowiadaj jak tam jest.-Zaczęłam opowiadać o szczegółach a skończyłam jak to Wiktor kocha swojego ptaszka

-Widać,że macie tam wesoło a teraz powiedz mi coś o sobie.-Powiedział dziewczyna po czym spojrzała na telefon.Ktoś do niej dzwonił jednak nie miała zamiaru odbierać.Wyciszyła i schowała do torebki.
-Hmm....od czego by tu zacząć mam siostrę bliźniaczkę Piper mam dość ciężki charakter jednak zaczynam cię lubić.-Uśmiechnęłam się do niej odwzajemnią uśmiech.
-Też mam siostrę bliźniaczkę nazywa się Alice i również będzie chodziła do tej szkoły jednak wsiadła nie do tego pociągu i musi przyjechać następnym.
Rozmawialiśmy całą drogę.Bardzo ją polubiłam.Podroż minęła mam bardzo szybko.Wyjęliśmy z pociągu walizki i zaczęliśmy się kierować w stronę taksówki.Mieliśmy bardzo miłego taksówkarza.Gdy już dojechaliśmy pan wyją nasze bagaże.
-Witaj w Anubisie.-Powiedziałam widać był,że się cieszy.
-Tu jest cudownie.-Duża narośl zasłaniała połowę domu.Było pochmurno więc deszcz dodawał trochę straszności.Weszliśmy do środka.W holu świecił się duży żyrandol.Powiedziałam Ally żeby poszła do Wiktora się zameldować.
Wchodząc do salonu dostrzegłam Fabian skulonego na kanapie.Wyglądał jakby płakał.
-Fabian coś się stało.-Usiałam obok niego czekając aż odpowie.Gdy podniósł twarz było widać,że płakał.
-Nina nie wraca.-Czułam jaki ból teraz przezywa.Tak samo mnie bolało ja Eddie....Nie ważne.Strasznie było mi go żal.Chciałam mu jakoś pomóc.Do salonu weszła Ally uśmiechnięta jednak gdy zobaczyła chłopaka jej uśmiech trochę zmalał.
-Nie będę wam przeszkadzać.-Powiedziała cicho się wycofując.
-Tak mi przykro Fabina wiem co czujesz.
-Jak możesz czuć taki ból jak jesteś szczęśliwa z Eddiem ?-Zapytał.
-Nie jestem już z Eddiem.-Mruknęłam pod nosem.
-Nie wiedziałem a tak poza tym kim jest ta dziewczyna ?
-To Ally przyjechała się uczyć jej siostra będzie jeszcze tu chodzić.-Powiedziałam już spokojnie nie byłam zła na Fabiana nikt nie wie,ze nie jestem już z Eddiem.
-Okey ogarnij się chłopie chodź zapoznam cię z Ally.-Wzięłam chłopaka z rękę i poszłam do kuchni gdzie blondynka przygotowywała sobie herbatę.
-Ally to Fabian,Fabian to Ally to wy się zapoznajcie a ja muszę coś załatwić.-Powiedziałam i powoli zaczęłam wychodzić z kuchni.
Wychodząc z holu spotkałam Alfiego i Marę .Oczywiście przywitałam się z nimi jednak udało mi się porozmawiać tylko z Mara ponieważ Alfie pobiegł już do kuchni po ciasteczka.
Po chwili do holu weszła wysoka blondynka.Włosy miała wyprostowane.Miała na sobie biała bluzkę,czarne spodnie i buty na obcasie.
-Hej to jest dom Anubisa ?-Spytała niepewnie.Kiwnęłam głową twierdząco.
-Uff co za szczęście spóźniła się na pociąg a moja siostra pojechała pierwszym.
-Alice tak ?-Spytałam jednak już wiedział,że to ona.
-Tak pewnie już poznałaś moją siostrę.-Uśmiechnęłam się.Do holu przyleciała Ally.Były jednak trochę podobne .
-Myślałam,że nie trafisz.-Zaśmiałam się  w raz z Marą.Po chwili do holu wleciała uradowana Willow i Eddie.Przywitałam się z Willow a z nim nie miała nic do czynienia dlatego wyszłam na spacer.
Jednak wyszedł z mną.Nie odwracałam się po prostu czułam jego oddech  na plecach.
-Gaduło poczekaj.-Krzykną chłopka.Ustałam w miejscu, żeby nie wybuchnąć.
-Po pierwsze nie mów na mnie tak a po drugie nie mam na co czekać.-Powiedziałam po czym zaczęłam iść dalej.
-Muszę coś ci wyjaśnić.-Powiedz lecz ja nie zwracałam na to uwagi.Jednak po chwili poczułam jego rękę na moim ramieniu.Odwrócił mnie w jego stronę.Od razu uwolniłam się od jego ręki.
-Nie dotykaj mnie. -Krzyknęłam
-Porozmawiajmy.-Zaproponował.
-O czym ? Jak przez ciebie cierpiałam ile łez wypłakałam w poduszkę.Nie mam sensu.Staram się o tobie zapomnieć jednak ty wszytko utrudniasz.
-Przepraszam ale podczas wakacji uświadomiłem sobie,że nie czułem nic do ciebie.-Powiedział.Jak można być takim okrutnym i powiedzieć to dziewczynie prosto w oczy.Jednak już nie płakałam  za dużo łez wylałam na niego.Miałam ochotę już wrócić do internatu.
Przechodząc koło niego powiedział- nienawidzę cię.- i odeszła.Po drodze rozmyślałam czy dobrze zrobiłam  przytwierdzając tu. Życie pod jednym dachem z nim to będzie jakby ktoś wbiłam mi nóż w serce.Wchodząc do domu można było usłyszeć głosy reszty znajomych.Zdjęłam
kurtkę i ogarnęłam włosy.Zabawa w salonie trwała w najlepsze.
-No ile ich tu jeszcze będzie.-Zaczął się żalić Jerome.
-Ale czego ?-Spytałam ciekawa
-Was bab wszędzie dziewczyny a nas chłopów tylko czwóro.-Powiedział urażony chłopak.Po chwili każdy zaczął się śmiać.Jednak zabawę zepsuł nasz kochany dozorca.
-Zbiórka.-Rozkazał po czym każdy ustawił się w rządku.
-Gdzie Eddison ?-Spytał jednak już po chwili drzwi do domu trzasnęły.Zauważył,że jest zbiórka i posłusznie się ustawił.

-Więc zaczynacie nowy rok mam nadzieje,że w tym roku będziecie rozsądniejsi.Cisza nocna jak zawsze od dwudziestej drugiej.Wprowadzam nową zasadę uczniowie od godziny osiemnastej mają zakaz wychodzenia poza teren Anubisa.To wszystko możecie iść.-Powiedział po czym ciężkim krokiem poszedł do swojego gabinetu.
Czas na zamiany również w pokojach w tym roku będę mieszkać z Ally.Zauważyłam,że na pewno się z nią dogadam.Gdy doszłam do pokoju mojej współlokatorki jeszcze nie było.Wyciągnęłam swoją uroczą piżamę i poszłam do łazienki wsiąść odprężającą kompie.Wychodząc z toalety zobaczyłam Fabian i Ally widać,że znaleźli wspólny język.
Cieszyłam się iż Fabian może zapomnieć o Ninie.Właśnie Nina nie pogodziłam się z nią podczas wakacji.Myślę trochę może być moja winna.Nie ma co się obwiniać.Mam też trochę swoich problemów.Gdy dotarłam do pokoju odłożyłam cichu na półkę i położyłam się na łóżko.Widok pokoju przez dwa miesiące nie zmienił się.Po stronie Ally na półce widniały już zdjęcia i figurki.
Na moje niestety  było jeszcze pusto jutro się tym zajmę.Położyłam głowę na poduszce i zasnęłam.
    
                                                                                      Z perspektywy Fabian
-Do jutra.-Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i weszła do pokoju.Ally jest bardzo fajna jednak jej siostra jest o nieco lepsza.Nie mówię,że wybieram w dziewczynach.Jednak Alice ma coś w sobie co mnie do niej ciągnie.Nie wiem sam.Na razie nie mam zamiaru się z nikim związywać.Poszedłem szybko do pokoju.
Eddie leżał na łóżku i słuchał muzyki.Nie zwracając uwagi poszedłem  spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Noc mijała spokojne.Każdy wychowanek smacznie spał.Jedni śnili o jedzeniu a inni od jednorożcach a jeszcze inni o książkach.Jednak Ally miała bardzo męczący i przykry.Nie wiem co dokładnie się jej śniło.Po chwili jednak się uspokoiła
Cały dom był pochłonięty ciemnością.Drzewa lekko szumiały w rytm wiatru.Księżyc świecił  w pełni na niebie.Między drzewami stał mężczyzna.Na sobie miała dużą czarną długą szatę która zakrywała całe jego ciało.W ręku trzymał stary wisior.Najwidoczniej był on dla niego cenny.Ściskał go z całej siły.Po chwili uśmiechną się złowieszczo i zaczął iść w kierunku Aunbisa.
Zatrzymał się przed samy wejściem.
-Witam z powrotem-powiedział  Wiktor który  znikąd się pojawił przy wejściu.
-Witam wiesz po co przyszedłem.-Powiedział zachrypniętym głosem


 31.08.2012
                                                                     Z perspektywy Eddiego
Może trochę przesadziłem.Byłem stanowczo za ..okrutny ? Chciałem jej powiedzieć po prostu prawdę nie wiem czemu  do tego doszło.Zamierzałem znów z nią porozmawiać ale teraz będę łagodny.Chcę jej zaproponować przyjaźń.Dziś ostatni dzień wolnego więc zaproponuję spacer.Nie to będzie za bardzo romantyczne.Na rozmowę.O tak.
Gdy już wszyscy byli po śniadaniu i rozeszli się do swoich pokojów.Patricia usiadła sobie na sofie i uważnie przyglądała się ścianie.
-Hej możemy pogadać.-Spytałem niepewnie.Prychnęła no cóż kto powiedział,że będzie łatwo.
-Proszę porozmawiajmy.-zaproponowałem.Zauważyłem,że po poliku dziewczyny spłynęła łez.
-Nie płacz nie jestem warty tych łez.-Powiedziałem dziewczyna lekko uśmiechnęła się.
-O czym chcesz rozmawiać ?-Spytała cicho.
-Chciałem zaproponować żebyśmy zostali dobrymi przyjaciółmi.-Gaduła odwróciła się w moją stronę.Czasami jej twarz mnie przerażała.
-Dobra więc przyjacielu muszę cię opuścić ponieważ idę się dopiero rozpakować.-Dziewczyna uśmiechała się.
-Więc dobrze przyjaciółko również muszę iść się rozpakować.-Zaśmialiśmy się razem.Gdy Patricia zniknęła z poza zasięgu mojego wzroku zacząłem myśleć.Czemu  to zaczynałem.Ile ona przez zemnie wyciepała.
Dobra nieważne.Wychodząc z salonu wpadła na mnie jakaś dziewczyna.
-Uważaj jak leziesz  !!-Krzyknęła
-To ty uważaj ....
-Ally.-Powiedziała dziewczyna po czym pomogłem dziewczynie się podnieść z podłogi.Wyglądała dość przyzwoicie.Poprawiła włosy.
-Nowa ?-Spytałem.
-Niestety a ty jesteś ?
-Eddie.-Uśmiechnęła  się.
-Dobra Eddie miło mi cię poznać i następnym razem uważaj jak chodzisz.-Powiedział po czym pobiegła na górę.Pewnie nowa przyjaciółka Joy z twierdzi. Eddie.Wchodząc do salonu można już odczuć aromat6 naleśników z czekoladą.
Do pokoju zaczęli schodzić się uczniowie.Każdy był ubrany w standardowy mundurek szkolny.Patricia dziś wyglądała inaczej zaczęła prostować włosy.Bogu dzięki nie mówię,ze kręconych  brzydko wyglądała ale wolę starą ją.Zjadłem szybko śniadanie i poszedłem po torbę do pokoju.Do holu wzeszedł mężczyzna niewysokiego wzrostu.Twarz zasłaniał duży kaptur jedynie było widać lekki zarost na jego brodzie.
Na sobie miał czarny płaszcz po kolana.Z mojego punktu widzenia wyglądał strasznie.
-Jest Wiktor.-Spytał
-Tak na górze w swoim gabinecie.-Powiedziałem po czym mężczyzna wyminą mnie i poszedł na górę.Coś knują pomyślałem.Gdy usłyszałem jak drzwi cicho zaskrzypiały  poszedłem na górę po czym przystawiłem się do drzwi.
-Trzeba obmyślać plan te szczeniaki nie mogą się niczego domyślać-Powiedział Wiktor swoim grubym głosem.
-To twoja sprawa ja mam swoich podopiecznych.Kiedy spotkanie ?-Spytał mężczyzna
-Dziś po dwudziestej drugiej.-Eddie odsunął się od razu od drzwi i szybko pobiegł na dół.Akurat Fabian wychodził z salonu.Złapał go za marynarkę i pociągną do tyłu.
-Spotkanie Sibuny o dwudziestej przekaż wszystkim.

Gdy śniadanie dobiegło końca Joy postanowiła iść po swoją torbę.Była trochę smutna iż nie miała w tym roku pokoju z Marą tylko z Willow i Alice.Nie miała nic do blondynki wręcz przeciwnie znakomicie się dogadywały.
Na schodach zauważyła Fabiany który rozmawia z Eddiem.Pewnie zaczyna ich ta cała sibuna.Była ciekawa  lecz w tym roku chcę odpocząć i wziąć się do nauki.W tym roku miała tu już nie przyjechać z powodu złych ocen jednak namówiła rodziców,że to się więcej nie powtórzy.
Joy przez chwile zaczęła myśleć czy związek z Jeromem ma sens.Jednak po chwili odrzuciła sobie tą myśl.Lekcje minęły dla dziewczyny szybko.Na przerwach głównie rozmawiała z Marą.Tuż po lekcjach poszła na chwilę do sali teatralnej ponieważ zostawiła tam książkę.Na fotelu siedział Jerome.
Wyglądał na zamyślonego.Jego włosy były staranie uczesany.Spoglądał się w jeden punkt.
-O czym tak myślisz ?-Spytała dziewczyna siadając obok niego.
-O nas.-Odparł
-I do jakiego wniosku doszedłeś ?
-Do tego gdyby ciebie zabrakło moje życie straciło by sens.-Chłopak spojrzał na dziewczynę swoimi głębokimi oczami.
-Jesteś słodki.-Powiedziała i pocałowała go w policzek.Wzięła go za rękę i razem pomaszerowali do Anubisa.


 Witam was po przerwie.Wracam z nowym entuzjazmem i nowymi pomysłami na oto tu zaczęty sezon 2.Wiem,że nie wyszedł za specjalnie ale bynajmniej jest.Zastanawiałam się nad ty czy bym nie potrzebowała pomocy przy blogu jeżeli ktoś ma chęci to  niech piszcie w komentarzu to jest sprawa która potrzebuje jeszcze przemyśleń ale dobra.Na aktualności będzie pisany stan następnego rozdziału i przewidywania data publikacji.

 Do zobaczenia :d


PS:Przepraszam za błędy.

piątek, 18 października 2013

Prolog.

Złości i nienawiść to jedne co przychodziło mi w tym momencie do głowy.Jak mogłam być taka głupia i uwierzyć,że on się zmienił.
Na myśl o nim robi mi się słabo.Wszyscy którzy są wokół mnie kłamią lub są fałszywi.Zbierała się w mnie gniew którego nie mogłam nigdzie wyładować.Czyli z Eddiem definitywnie skończone.''Rodzice'' w ciągu wakacji nadal nie mają odwagi powiedzieć prawdy.Czuję
się nie sprawiedliwie  w stosunku do Piper,że nie mówię jej całej prawdy ale do tego zmusiła mnie sytuacja.Ostatnia chwila wolności czyli koniec wakacji.Wracam do przyjaciół.No powiedzmy,że prawie przyjaciół.
Spacerowałam sobie po brzegu jeziora.Pogoda jeszcze dopisywała.Wiatr lekko powiewał moje rude włosy.Uwielbiałam wiatr.W ręku trzymałam wisiorek od Eddiego.Weszłam na mały pomost i oparłam się o ramę.Z całej siły wyrzuciłam medalion w jezioro.Poczułam się wolna jakby nie przywiązana.
Od teraz zaczynam dbać o siebie.

---------------------'
Więc mamy prolog.Opowiadania przychodzą mi bardzo szybko mam strasznie dużo pomysłów.
Opowiadanie jeszcze nie wiem kiedy się pojawi ale mam nadzieje,że wkrótce.
Przepraszam,że robię przerwy w notkach ale  po prostu nie daje rady nauka  i jeszcze od 3 tygodni biorę antybiotyki.Więc jak wyzdrowieje będzie na pewno notka :D
Do zobaczenia  ^^

poniedziałek, 14 października 2013

Opowiadanie 24 ''Kocham Cię mamo.'' + zakończenie pierwszego sezonu.

Wszyscy wybrani jednocześnie wstali z swoich łóżek.Patricia czuła,że nie długo to wszystko się skończy lecz wiedziała co straci przyjaciół,siostrę i najważniejsze Eddiego.
Nie była pewna swojej decyzji.W oczach dziewczyny pojawiło się kila łez jednak nie miała zamiaru płakać.Całą piątka zeszła do podziemnych korytarz.W pomieszczeniach było ciemne światło dawało jednie telefon Joy.
Na końcu korytarza była wielka sala oświetlana bardzo jasnymi blaskami księżyca.Przy rogach ścian istniały pajęczynki.Najwięcej był widoczny kusz.Gdy przeszli próg pokoju na środku sali rozbłysk wielki żyrandol.Każdy był zachwycony widokiem.
Na środku był piękny fortepian.Po prawej stronie stała duża sofa i mały stoliczek a na nim była karteczka.Patricia ostrożnie  podeszła do stolika.Kartka była już poniszczona a pismo słabo widoczne.Aczkolwiek udało się odczytać treść ''Gratulacje wygrania konkursu Kimiko i życzymy dalszych sukcesów''.
Dziewczyna szybko w stronę kuzynki.Wyglądała jak zwykle niewinnie.Zawsze uczesana w dwa kucyki.Piżama dziewczyny była skromna.Bluzka z słodkim owieczką i białe krótkie spodenki.Wszystko zakrywało duża szara bluza.Patricia podeszła do Kimiko i lekko pociągnęła ją w kąt.
-Kimiko co to jest.-Dziewczyna spuściła wzrok od razu jak rudowłosa pokazała kartkę.
-No bo wiesz ja tu kiedyś mieszkałam i dobrze znałam twoich rodziców.To co powiedział Ci dyrektor nie jest w zupełności prawdą.
-Jak to nie jest prawdą ? -Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta.
-Owszem twoja mama zginęła lecz twój tata przeżył.Jednak kiedy się dowiedział,że stracił żonę popełni samobójstwo powiesił się.Spacerowałam sobie po lesie gdy zobaczyłam.-Kimiko zaczęła płakać przytuliła się do Patrici jednak musiała dokończyć historię.

-Mój ojciec jak się dowiedział się,że jego bart nie żyje załamał się zostawił mnie tu samą.Znalazł mnie Viktor dwa dni później i poprosiłam go żeby wysłał mnie do klasztoru.-Patricia popatrzyła się na kuzynkę .Wiedziała,że zobaczenie nieżywego człowieka jest tramą na całe życie.Dziewczynę zastanawiała  jedno dziwna kartka.
-A ta kartka ?
-Kiedyś  grałam na fortepianie .Pewnego dnia wygrałam konkurs i rodzice kupili mi fortepian i doczepili kartkę.Widzę go po raz pierwszy.Kimiko odsunęła się od Patrici i podeszła do fortepianu.Usiadła na krzesełku i zaczęła grać.Melodia była znana  była to nuta kołysanki.
Ustawili  w kręgu.Wszystkie światła zgasły.Ciemność przeraziła każdego
-Mogę się założyć,że to Ufo.-Powiedział Alfie rozluźniając trochę sytuację jednak rozpraszało to trochę Kimiko która nic nie widziała lecz pamiętała całą melodie na pamięć.Na środku pokoju pojawiła się ogromna niebieska kula która zaczęła się przemieszczać po całym pokoju.Patricia wiedziała co musi robić jednak nie była w zupełności pewna.
Postanowiła zrobić to dla bezpieczeństwa przyjaciół i bliskich.Ścisnęła mocno pieść i wyszła na środek.

-Chcąc pomścić ojca zraniłaś dużo ludzi jednak jeśli chcesz żeby dopełniła się twoja zemsta składam Ci ofiarę...-nie mogła skończyć gdyż z niewiadome znikąd pojawił się Eddie.
-Mnie.-Wykrzyczał chłopak.Kula w pewnym momencie znalazła się obok niego.W pokoju robiło się jasno melodia ucichła.Szyba od sufitu roztłukła się na milion małych kawałków.Dziewczyna zauważając leżącego chłopaka podbiegła szybko do niego.Nie oddychał.
-Eddie jak mogłeś mi to zrobić.-Dziewczyna jednak nie miała zamiaru opuszczać swojego chłopaka.Wiedziała,że płakanie nic jej nie da.Zamknęła oczy blondyna.Nie wiedziała co zrobić.Medalion dziewczyny zaczął świecić.
-Kimiko możesz podejść.-Czarnulka wstała od fortepianu i podeszła do kuzynki.U klękała przy niej wiedziała co czuła w tym momencie.
-Masz może medalion przy sobie ?-Spytała Patricia jednocześnie docierając ostatnie łzy jakie wydostały się z jej oczu.Kimiko wyciągnęła medalion w kształcie księżyca również zaczął świecić.Złączyły je w równoczesnym czasie.Nagle pojawiła się duża postać.Była to kobieta miała dużą przewiewną sukienkę.Włosy miała rozpuszczone i lekko pofalowane.
-Mama?!-Zapytała Kimiko.
-Tak córciu nic się nie zmieniłaś-powiedziała kobieta.
-Mamo czemu mnie  zostawiłaś ?-Dziewczyna zaczęła płakać nie lubiła wracać do tematów z dzieciństwa.
-Nie zostawiłam Cię chciała żebyś była bezpieczna.Otworzyłyście medalion macie jedno życzenie.-Kimiko spojrzała na Patricie której wzrok tkwił cały czas na chłopaku.
-Chcę,żeby Eddie żył.-Kobieta kiwnęła głową i wypuściła z rąk małą kulę światła która zatrzymała się nad chłopakiem.Po chwili chłopak otworzył oczy.Patricia szybko się do niego przytuliła i powiedziała cicho pod nosem -Nie rób tak więcej.
Kimiko spojrzała z powrotem na swoją mamę parę samotnych łez spłynęło po polikach.
-Kocham Cię mamo.
-Ja ciebie też córciu pamiętaj zawsze jestem przy tobie.-Kobieta momentalnie zniknęła.Dziewczyna zaczęła płakać jednak ktoś przybył do niej i ją przytulił.Był to Eddie.
-Dziękuję-powiedział.Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``
Ot owego wydarzenia minęły 3 tygodnie.Wiosna na dobre zawitała nad Anglią.Każdy spokojnie jadł śniadanie kiedy nagle rozbrzmiał dzwonek  do drzwi.Patricia wstała od stołu i powoli poszła do holu.Zobaczyła tam chłopaka.Wysoki dobrze wysportowany.Miał krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy.Ubrany był kremowe spodnie i szary sweter w paski.
-Cześć jestem Jack  jest może Kimiko.-Spytał niepewnie chłopak.
-Jack ?-Spytała z salonu dziewczyna i w szybkim tępię była już w holu.
-Nie mogę uwierzyć co ty tu robisz ?-Spytała czarnulka pełna radości.
-Niepokoiliśmy się o ciebie więc przyjechałem z myślą,że już wrócisz.
-Tak wracam tylko pójdę się pakować a to jest Patricia.-Kimiko szybko nas zapoznała i pobiegła na gorę pakować walizki.
-A więc Jack jesteś przyjacielem Kimiko ?-Spytała Patricia.
-Można to tak nazwać.-Powiedział chłopak lekko speszony.Rudowłosa uśmiechnęła się do bruneta.Odwzajemnił uśmiech.Nagle po schodach było słychać zjeżdżającą walizkę.
-Jestem gotowa.
-To ja czekam na dworze miło mi było cię poznać.-Powiedział,odwrócił się i wyszedł.
-Wiesz,że zawsze możesz tu przyjechać.-Powiedziała Patricia.
-Wiem ale ja mam nadzieje,że teraz ty mnie odwiedzisz.-Kuzynki przytuliły się mocno.Później było słychać odjazd taksówki.Do dziewczyny podszedł Eddie boją ją ramieniem i lekko do siebie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze.-Powiedział blondyn.

-Wiem.-Dziewczyna zabrała torbę i wyszła razem z chłopakiem do szkoły.Gdy reszta uczniów wyszła z internatu w domu zostali tylko Nina i Fabian.
-Nino chciałbym z tobą porozmawiać.-Powiedział trochę speszony.Brunetka usiadła na boczku sofy i zaczęła patrzeć w stronę chłopaka.
-Więc  tak wiem,że bardzo cię zraniłem ile zadałem ci bólu ale proszę wybacz.
-Fabian ja....
-Wiedziałem,że nie będziesz w stanie trudno-powiedział smutno.
-Głuptasie ja ci już wybaczyłam dawno.
-Czyli,że ....
-Tak będę twoją dziewczyna-Oboje się do siebie zbliżyli i złączyli się w namiętnym pocałunku.
-----------------------------------------------------------------------

Rozdział jak zwykle głupi ;3.No tak mam trochę zaległości w komentowaniu ale ja po prostu nie mam czasu.Mam taka szkolę że stawiają na wysokie wymagania .Od teraz obiecuje dodawać regularnie posty .Więc do zobaczenia.
Ps: Pierwszy sezon właśnie się zakończył czekajcie na wstęp do drugiego :p

piątek, 4 października 2013

Opowiadanie 23 ''Nie można się martwić o przyjaciółkę z piaskownicy.''

Na dworze było zimno.Dziewczyna siedziała na ławeczce w parku.Pojedyncze płatki śniegu opadały na jej rude włosy.Nos zrobił się zaróżowiony.Zawsze uważała,że gdy jest sama to wszystkie problemy znikają.
Jednak później powracały.Patricia lekko się przestraszyła gdy Eddie załapał ja za ramię.
-Ej co się dzieje.-Chłopak przykucną przy gadule zauważył jej zaczerwienione i szklane oczy widać,że płakała.

Fabian usiadł obok Patrici.Dziewczyna parzyła się w jeden punkt wyglądała na nie obecną.Jednak po chwili spuściła głowę i zaczęła pociągać nosem.Na śnieg spadły pojedyncze krople łez.Chłopaki popatrzyli na siebie z niedowierzaniem ponieważ zawsze myśleli,że Patricia jest twarda lecz widać mało o niej wiedzą .
-Proszę nie płacz tylko powiedz co się stało.-Blondyn podniósł głowę rudowłosej otarł pojedyncze łzy i spojrzał prosto w oczy.Widać było w nich przerażenie i jednocześnie strach.Chciał się do niej jednak z krzywiła się z bólu.Ręka cały czas dawała o sobie siwe znaki.
-Co ci się stało.-Wyciągną delikatnie dłoń z kurtki.Zauważył bandaż.
-Patricia jeśli nam nie powiesz nie będziemy wiedzieć jak ci pomóc.-Odezwał się Fabian.
-Wszystko może być jak dawnej.-Dodał blondyn.
-Nic już nie będzie jak dawnej.-Powiedziała dziewczyna jednocześnie wstając.Chłopak wstał i otrzepał spodnie.
-Wiesz gdy przyjechałam tu w wrześniu myślałam,że to bezie udany rok żadnych zagadek i tych różnych spraw jednak zdaję sobie sprawę iż w każdej chwili mogę zginąć.To co wszystko miałam straciło sens.
Nawet tak zwani moi rodzice.
-Co miałaś namyśli tak zwani ?-Spytał bardzo ciekawy brunet.
-Moi rodzice nie żyją już od dawna.-Chłopaki nie mogli uwierzyć zrozumieli,że Piper i ona są adoptowane.
-Nie widzieliśmy.
-Też nie wiedział twój tata mi powiedział.-Wzrok Patrici staną na Eddiem.Blondyn widząc,że dziewczyna trzęsie się z zimna postanowił zaprowadzić ja do internatu.
-Dobra później porozmawiam z ojcem chodź cała się strzęsiesz.Jedna dziewczyna nie chciała iść wiec chłopak postanowił zrobić coś innego.Wziął ją na ręce jednak próbowała się wydostać jednak nie udało jej się.Fabian widząc cała sytuację zaczął cicho chichotać pod nosem.
-Puść mnie parzcież lekka nie jestem-mruknęła pod nosem dziewczyna lecz Eddie usłyszał.
-Jesteś lekka jak piórko czy ty coś jesz ?
-Dobra już pójdę tylko mnie puść nieswojo się czuję.-Chłopak uśmiechną się.Dziewczyna powoli szła nie chciało jej się wracać do internatu.
Czuła się dziwnie czasami było jej gorąco ale przychodził moment że robiło się strasznie zimno.

Niedługo zaczynały się feerie zimowe Patricia miała zamiar jechać do rodziców jednak postanowiła pojechać do siostry do Ameryki.Dziewczyna siedziała na kanapie patrząc się w ekran swojej komórki.Jej siostra nie odebrała od niej ani jednego telefonu.Zaczęła się martwic.Jednak po chwili zadzwonił telefon lecz numer był ukryty.
-Słucham.-Dziewczyna powiedziała niepewnie jednak przeczuwała,że coś złego się stało.
-Pani Patricia Williamson ?
-Tak coś się stało ?
-Pani siostra Papier miała wypadek.-Patricia zrozumiała,że straciła prawie wszystko.Rzuciła telefon o podłogę i pobiegła do pokoju.Zamknęła drzwi i sunęła się po nich.

Nie mogła opanować łez które spływały jej jedna po drugiej po polikach.
-Co jeszcze muszę stracić żebyś dała mi spokoju.-Powiedziała cicho.Nie wiedziała czy zakończyć to wszystko czy porzucić wszystko i jechać do ameryki.Ktoś zaczął pukać w drzwi okazało się ,że to była Joy.
-Patricia mogła byś otworzyć drzwi?-Dziewczyna wstała i przetarła oczy.Powoli wstała z ziemi poprawiła się i otworzyła drzwi.Od razu siadła na łóżku i czekała na reakcje koleżanko.
-Czemu płakałaś i czemu twój telefon leży w częściach w salonie ?-Usiadła na na łóżku koleżanki i lekko ją do siebie przytuliła.
-Piper miała wypadek.-Łzy  które wytarła powróciły nie lubiła płakać przy Joy.W oczach przyjaciółki pojawiło się przerażenie.
-Tak Ci współczuje ale musisz żyć dalej.-Rudowłosa pokiwała głową i wstała z łózka.Podeszła do okna w którym było widać dzieci bawiących się w śniegu.
-Wiesz czego się dowiedziałam ,że jeśli doznasz prawdziwej przyjaźni to daje ci to satysfakcję nawet gdy czeka cię śmierć*dziękuję Ci Joy,że zawsze\ jesteś.
-Wiesz co Patricia przerażasz mnie ale zawsze przy tobie będę bez względu na sytuację..-Joy podeszła do Patrici i przytuliła koleżankę.Gdy została sama wyjęła swój stary pamiętnik który pisała kiedy była mała.Jednak coś się w nim zmieniło.Na całej karce było napis ''Nie patrz za siebie''dziewczyna przestraszyła się a jednocześnie zrozumiała,że to wskazówka.
~~~~~~~~~~~
 Mijały tygodnie.Stan Piper stanowczo się poprawił.Patricia postanowiła,że odwiedzi siostrę jak wszystko  się zakończy.Jutro jest nowy sylwester.Dla innych był to dzień radości a dla innych smutku.Radości dzień wolny od szkoły.Śnieg już otulił swoją pierzyną całą Anglię.Jednak od czasu
do czasu wychodziło piękne słonce.Wszyscy mieszkańcy nawet Patricia przygotowywali jedzenie na jutrzejszy wieczór.Widać było,że coś złego się dzieje z dziewczyną.Twarz miała blada,duże wory pod oczami i strasznie schudła.Nawet Trudy pytała się czy nie chce iść do lekarza.Gdy połowa pokończyła swoje prace praktycznie każdy porozchodził się do swoich pokojów.
Patricia jednak postanowiła zostać sama w salonie.Lubiła ciszę i spokój.
Zamknęła oczy i zaczęła rozmyślać nad wszystkim jednak ta chwila nie trwała długo.
-Co robisz.-Zapytał Fabian.
-Rozmyślam.-Powiedziała cicho.
-Zmieniłaś się... ale na lepsze.-Uśmiechną się nieśmiało chłopak.

-Jednak ja nie czuję tej zmiany.-Odwzajemniłam  uśmiech.
-A coś ty się taki przyjacielski zrobił ?-Spytała dziewczyna.
-Nie można się martwić o przyjaciółkę z piaskownicy?-Obydwoje zaczęli się śmiać.
-Fabian co byś zrobił gdy byś się dowiedział,że jesteś adoptowany.-Chłopak spuścił wzrok.
-Na początku był bym pewnie zły ale później by mi przeszło.
-Wiesz jak ja się ciesze,że mam jeszcze takich wspaniałych przyjaciel choć wiem,że taki i tak mało czasu mi zostało.
-Nie mów ! Wszystko będzie dobrze.
-Dziękuję,że jesteś.-Dziewczyna przytuliła chłopaka i poszła do pokoju jednak już była 20.Jednak w śnie obudziła ją babcia
powiedziała tylko dwa słowa ''Już czas''.
----------------------------------------------------------------------------
Witam was po krótkiej przerwie.Jak widzicie rozdział krótki i banalny.Nie mam już takiej weny jak wcześniej jednak moja przyjaciółka zawsze ma jakieś ciekawe pomysły.
Zakładka postacie została całkowicie odnowiona zamiast obrazów są gify (nie wiem jak to się pisze) niedługo ja obiecałam pojawi się długo oczekiwana zakładka Kamienny dotyk Ra.
Strasznie długo mi zeszło pisanie wstępu nawet nie wiem czemu.
Dziękuję już za 4000 wyświetleń jesteście kochani.
Od niedawna powróciłam do moich starych bajek czyli xiaolin i code lyoko znalazłam fajne blogi jeśli ktoś kiedyś oglądał lub słyszał o tych bajkach serdecznie polecam:

-http://code-yumi.blogspot.com/p/rozdziay.html
-http://xiaolin-iv-sezon.blogspot.com/
Chciała bym jeszcze polecic  bloga z grafiką  naprawdę bardzo dobrze wykonuja swoje zamówienia
-http://zaczarowana-grafika.blogspot.com/
Jeśli macie jakieś pytania proszę pisać.

PS: KT została usunięta wykasowana z tego sezonu powiedzmy,że wyjechała do  cioci a i jutro prawdopodobnie będzie rozdział

Obserwatorzy