piątek, 22 listopada 2013

Opowiadanie 4 ''Gdzie my do cholery jesteśmy ?''

Zastanawiacie się czasami nad zmianą nie małą tylko taką dużo.Odizolowanie się od starego towarzystwa.Cały czas Patrycja była niezdecydowana
Miało to dobre jak i złe strony.Z Williame znali się od piaskownicy.Ludzie  w Amonie  są niesamowici.Miał by zostawić to?W domu w którym  się wychowywała.
-Patricia żyjesz ?-Spytała Ally.Pakowała książki do torby.Zapięła soją marynarkę i odrzuciła włosy do tyłu.
-Tak jestem.-Odpowiedziała rudowłosa.Ally widząc,że coś dziewczynę gryzie postanowiła porozmawiać z nią.

-Wiesz,że przede mną nic nie ukryjesz.-Powiedział trochę śmiejącym głosem.
-Ally nic mi nie jest po prostu jestem zmęczona.-Odparła.Jednak nikogo by nie nabrała.Ally spojrzała się na nią swoją miną ''Czy aby na pewno''.-Ally proszę nie rób takich min przy mnie-Patricia  zaczęla się uśmiechać jednak Ally nie dawała za wygraną.
-Dobra chodź bo się spóźnimy.-Chwyciła ją za nadgarstek i pobiegły w stronę szkoły.

Blondynka spacerowała sobie do szkoły.Nie spieszyło je się.Zawsze to Ally była nerwowa.
-Hej.-Podszedł do niej Fabian.Wiatr potargał jego brązowe włosy.Miał na sobie szary sweterek i pod spodem białą koszule.
-Hej.-Odpowiedział Alice.Przez chwilę panowała cisze.Było tylko słychać szum drzew.
-Mam propozycje dziś w kinie puszczają ''Królestwo Niebieskie'' pójdziemy razem ?-Zaproponował chłopak.Traf w dziesiątkę ponieważ Alice uwielbiała tego typu filmy.
-Z miłą chęcią.-Oparła po czym skierowali się w stronę drzwi.

Pojedyncze krople deszczu zaczęły bić o blaszane parapety.Słońce zostało zasłonięte przez ciemne chmury.Lekcje w szkole dziś trwały wyjątkowo długo.Każdy uczeń miał wrażanie,że czas staną.
Trwała historia najbardziej nie lubiana lekcja przez uczniów (oczywiście są wyjątki).Patricia siedziała na końcu wraz Ally.Po cichu sobie gawędziły nie zważając na to czy nauczycielka zwróci im uwagę czy też nie.

Miały dziś wyjątkowo dobry humor.Nagle w całej szkole rozbrzmiał dzwonek.Nawet nauczycielka się ucieszyła.
-Nareście-powiedziała opiekunka po czym wyszła z klasy.Każdy rozszedł się z swoja stronę.Dziewczyny jednak postanowiły iść na spacer do lasu.


Zbliżała się zima więc szybciej robiło się ciemno.Patricia jednak uwielbiała ciemność.
Rozmowy dziewczyn trwały w najlepsze.Chodziły ciemnymi ulicami.Chciały się chwilkę rozerwać.W pobliżu był bardzo dobry klub a dziewczyna zawsze były chętne do zabawy.



-Właśnie wybiła dziesiąta.... -Odprawiał swoje rytuały Wiktor.
-Wiktor nie możesz upuścić szpilki-Powiedział Joy.Wyglądała na bardzo zmartwioną.Jej oczy były zaspanie.Słodka piżama dodawała uroku.
-Czemu ?-Spytał trochę zezłoszczony dozorca.
-Nie ma Patrici i Ally.-Odparła Joy.

Dziewczyna powoli zaczęła otwierać oczy.Jednakże ból głowy nie dawał z wygraną.Po chwili jednak otworzyła oczy.Jasne światło oślepiało ją.Leżała na łóżku dużej białej sali.Obok niej na drugim łóżku leżała blondynka.
Patricia zaczęła się rozglądać.Nie było tu nic szczególnego.Białe ściany i okna zasłonięte białą firaną.
-Ally,Ally obudź się.-Rudowłosa nie chciała działać na własną rękę.Ally podniosła głowę i zaczęła rozglądać się po pokoju.
-Gdzie my do cholery jesteśmy ?-Spytała zachrypniętym głosem.Do sali weszła kobieta.Nie wysokiego wzrostu.Jak wszystko tutaj miała na sobie biały strój.
-Mmm proszę pani gdzie my jesteśmy.-Spytała Patrycia.
-Na sali wytrzeźwieni wczoraj zabrano  was z klubu.-Powiedział neutralnie.-Macie wypis.Miłego dnia.-Powiedział i wszyła.
Dziewczyn patrzył się na siebie.Wiedziały,że poniosą konsekwencje iż nie wróciły na noc do domu.
-Aż tak się napiłyśmy ?-Spytała Ally po czym odgarnęła grzywkę.
-Chyba nie ale ja nic nie pamiętam.-Stwierdziła buntowniczka.
-Ja też nie.

Całą noc nie mogłam zasnąć.Martwiłam się o nią.Jest dla mnie jak siostra.Rozbrzmiał dzwonek.Dla uczniów jak i nauczycieli było to jak wybawienie.
Joy wstała z miejsca i zaczęła pakować książki do skórzanej torby.Po wyjściu z klasy skierowała się do szafek.Był pochmurny piątek.Weekend.Do internatu miała niedaleko.Niecałe pięć minut drogi spacerkiem.
Brunetka była głodna.Od razu po wejściu do domu skierowała się do kuchni.Wchodząc do salonu zauważyła Ally i Patricie.

-O matko Patricia nawet nie wiesz jak się martwiłam gdzie byłaś.-Spytała przyjaciółka.Patrycia  była strasznie blada.Mocne wory po oczami.Była przykryta kocem.Joy wiedziała co robi Patricia żeby tak wyglądać.
-Ile piłaś ?-Spytała ponownie Joy.
-Tak dużo wcale nie wypiłam prawda Ally ?-Patricia chcąc się wydostać z pytań przyjaciółki postanowiła poradzić się Ally która ledwo siedziała na fotelu i co chwila kiwała się w przód jakby miała za chwilę spaść.
-Hmmm.....Co ? Tak tak wiesz ja sama nie pamiętam.-Powiedziała ledwo blondynka.Do salonu przyszła reszta mieszkańców.

-Gdzieś ty się tak upiła ?-Spytał kpiącym głosem Eddie.
-Nie twoja sprawa skunksie.-Odparła Patricia.
- Skąd wierz,że się napiła ?-Spytała ciekawa przyjaciółka.
-W wakacje wyglądała tak co sobota.-Powiedział rozbawiony blondyn.Wszyscy poszli na wykwintny obiad gdy w tym czasie dziewczyny umierały na kanapie w salonie.
-Trudy ..
-Tak ?-Spytała opiekunka.
-Proszę daj mi Apap.-Poprosiła Patricia.Ból głowy nie dawał jej spokoju od samego rana.
-Trudy...
-Tak?
-Ja też poproszę.-Ally również fatalnie się czuła.Niekontaktowała dziś z z nikim.Zawsze tak miała.
-Proszę.-Trudy podeszła i podała wodę i dwie tabletki.
-Jaki proszek ?-Spytała Ally.Uczniowie mieli niezły ubaw z dziewczyn.Ally co chwila przekręcała jakieś wyraz.Po raz pierwszy dogadała się z Willow.
Rozmawiały na przeróźne tematy.Od kosmitów do jednorożce.Patricia która dzisiejszy dzień widział na szaro postanowiła się przespać.

Może to i prawda,że sny są przeciwieństwem życia realnego.Sen cóż za piękne słowo.Jedyna czynność która daje nam przyjemność,odprężenia i odpoczynek od szarej rzeczywistości która nas otacza.
Każdy sobie słodko spał.Każdy sen miał inne znaczenie.Nasze nocne  seny są czerpane z naszych pragnień.
Nikogo nie dziwi,że Willow cały czas się śni bajka ,,Leniuchowo''..Fabianowi śni się udana randka z Alice.Zbliżyli się do siebie.Resztę możecie sobie wyobrazić,

Pozytywnie pierdolnięci.Nastawienie Ally na nowy dzień bez bólu głowy.Wstała wypoczęta.Nie powiedziała by to samo o Patrici.Wyskoczyła z pościeli.Powoli zaczęła budzić Patricie jednak nie łatwo jej to przyszło.
-Patricia wstawaj.
-A weź spierdalaj.-Powiedział po czym zasłoniła twarz poduszką jednak zorientował się po chwili,ze to była Ally.
-Przepraszam już wstaję.-Powiedziała rudowłosa po czym posłusznie wstała i pomaszerowała z uśmiechem do łazienki.
Ally była już gotowa do szkoły.Próbowała sobie przypomnieć co się wydarzyło wtedy w klubie ale nic nie pamięta.Cóż bywa.
Sięgnęła po torbę i wszyszła z pokoju.W salonie już byli wszyscy.Usiadła posłusznie na krześle.Na stole były różne jednak nie miała na nic ochoty.
-O Patricia jak ty promienie wyglądasz.-Powiedział Eddie do dziewczyny która właśnie weszła do salonu.
-Turlaj dropsa.
-Ja tylko ci mówię,że wyglądasz bardzo dobrze.-Odparł Eddie z swoim uśmiechem.
-Dzięki.-Zrobiła kwaśną minę.
Każdy spożywał śniadanie.Jedynie Ally i Patricia na nic nie miała ochoty.
~~~~~~~~~~~~~~~~``
Przyjaźń najpiękniejsze słowo świata.Daje ci ono oparcie w drugiej osobie.Możecie sobie ufać.Macie wspólne tematy.Wylewacie łzy na siebie ale taka ona właśnie jest.
Przykład przyjaźni możecie sami sobie powiedzieć patrząc na kolejną głupią historię naszych bohaterów.Prawdziwy przyjaciel powinien mieć całe ramie mokre od twoich łez.
Czy macie swojego przyjaciela ?


Hej wszystkim opowiadanie jak obiecałam.Czy długie tego nie wiem ale zapewne nie.
Przepraszam za  długie przerwy między opowiadaniami staram się dobrze uczuć.Czwórki z matmy i fizyki tyle wygrać.
Zadałam na koniec pytanie czy macie.Czemu zadałam takie pytanie.Ostatnio zostałam zmuszona usunąć aska dzięki hejterom z mojej szkoły.Niestety  nienawidzę typów.
Dobra kończę moje wyżalanie się wam ale lubię .Ostatnio mam dobry humor i wenę więc opowiadania mogą się pojawiać częściej.

Do zobaczenia.

środa, 13 listopada 2013

Opowiadanie 3 ''Nie poznaję cię Patricia.''

Pierwsze  promienie słońca zaczęły wpadać przez okna.Patrcia lekko otworzyła oczy.Powoli przeciągnęła się na łóżku.
Godzina wskazywała za piętnaście siódma.Współlokatorka jeszcze słodko spała.Rudowłosa polubiła  Ally.Jest inna niż reszta dziewczyn z Anubisa.Jednak Joy zawsze będzie to najlepszą.
Dziewczyna usiadła na brzeg łóżka.Przeczesała dłonią swoje rude włosy.Po cichu otworzyła szafę i wyciągnęła mundurek szkolny.Po wyjściu z łazienki szybko udała się w kierunku salonu.
Wszyscy już byli obecni.Joy rozmawiała z Alice .Alfie wymyślał niestworzone potrawy.Chłopaki jak to chłopaki rozmawiali na swoje tematy.Jedynie Patricia siedziała ciocho.Wzrok miała skierowany w talerz.Myślami
była w chmurach.
-Patricia wszystko dobrze ?-Spytał Eddie.-
-Co ? ...Tak.-Dziewczyna pośpiesznie wyszła z salonu a następnie z domu.Wszyscy byli zaskoczeni zachowaniem Patrici.

Eddie chciał za nią iść niestety uświadomił sobie,że im więcej czasu z nią przebywa stare uczucie wracało.Powiedział jej niedawno,że nic do niej nie czuje.

Zimne powietrze wbijało się skórę dziewczyny.Dreszcze przechodziły całe jej ciało.Nie wiem dlaczego wyszła z Anubisa.Chciała uciec od problemów.Samotność to jej druga nazwa .Nie daleko był internat Hermesa.Patrcia zaczęła iść w stronę budynku
Dom był ogromny.Pomieściłby 2 razy więcej młodzieży niż Anubis.Cały był okryty czerwoną naroślą.Dziewczyna nie pewnie podeszła do drzwi i zadzwoniła.Dzwonek można było usłyszeć nawet na dworze.Przed dom wyszła wysoka brunetka.Włosy miała spięte w wysokiego kucyka.Mundurek mieli podobny jedynie w herb różnił się.
-Hej jestem Patricia czy jest tam gdzieś William.?-Spytała niepewnie.
-Tak ...William-Brunetka zaczęła krzyczeć-Może wejdziesz-spytała.Jednak Patricia odmówiła.W drzwiach pojawił się William.Z wyglądu przypominał Eddiego.Czarne włosy były ułożone w

nieład.Bardzo przyzwoicie wyglądał.
-Oo hej Patricia coś się stało ?-Spytał chłopak
-Nie nic się nie stało tylko miała nadzieje,że przejdziesz się z mną na spacer nie mam się komu wygadać.-Patricia lekko się uśmiechnęła.Chłopak chwycił dziewczynę pod pachę.
-Będę twoim osobistym psychologiem.-Obydwoje zaczęli się śmiać.

Las.Czyste powietrze,spokój.Najlepsze miejsce na spacery.William i Patricia rozmawiali na różne tematy.Nie spieszyło im się do szkoły.
-Szkoda,że nie mieszkasz w Hermesie-Powiedział trochę smutnie chłopak.
-Co masz na myśli ?-Spytała Patricia
-Posłuchaj mnie uważnie.-Momentalnie się zatrzymał i spojrzał w jej głębokie oczy.-Patricia zamieszkaj w Domu Amona.

-Gdzie ona jest ?-Martwił się coraz bardziej Eddie.Jednak pomyślał chwilę czemu ogólnie się o nią martwi.Może dlatego,że coś jeszcze do niej czuje.Lub traktuje ją jak siostrę.
Nie wiedział.Wszytko zaczęło mu się mieszać.Było późno.Zrezygnował z czekania na Patricie.Poszedł do pokoju i rzucił się na łózko
Fabian siedział na łóżku jednocześnie czytając książkę.Eddie widząc,że kolega ma frajdę nie postanowił mu przeszkadzać.Założył słuchawki.
Minęła chwila po czym usłyszał krzyki.Myślał,że to są jakieś żarty.Wymienili spojrzenie grozy z Fabianem i w szybkim tempie wybiegli z pokoju.
W holu stał Jerome z buzią czerwoną jak burak.
-Kto..dosypał proszku do prania do mojego szamponu.-Krzyczał chłopak.Włosy miał niezwykle sterczące.
-Przepraszam myślałam,że będą puszyste bym miała co ugłaska.-Powiedziała Joy po czym każdy wybuchł śmiechem

Patrici cały czas myślała nad propozycją Williama.Nie wiedział co ma o tym myśleć.Miała wszystko zostawić i zacząć wszytko od nowa.Z jednej strony zapominała by o Eddiem.
Jednak ten dom dał jej wspaniałych przyjaciół.Wspomnienia dobre jak i złe.Musiała się zastanowić.Było późno myślała,że bynajmniej wszyscy są w pokojach.Ściągnęła kurtkę i odłożyła  na wieszak.
-Kot to się zjawił ?-Spytał kpiącym głosem Eddie.
-O co ci znowu chodzi ?-Zapytała z pretensjami Patricia.
-Mi chyba tobie wychodzisz rano z śniadania,nie przychodzisz  do szkoły i wracasz po dwudziestej co jest ?
-Nic a bynajmniej nie twoja sprawa.-Chłopak podszedł do dziewczyny i złapał ją z ramię.
-Posłuchaj zawsze ci pomogę.
-Ale ja nie chcę twojej pomocy ani jej nie oczekuję.-Dziewczyna wyrwała się objęć Eddiego.
-Nie poznaję cie Patricia .-Powiedział z przykrością.
-Ja również Eddie.-Odwróciła się i szybko pobiegła do pokoju.Po głowie chodziły jej tylko słowa Williama.

Hejcia ^^Dziś mam wyjątkowo dobry humor.Na początku chciałam przerosić,że post nie pojawił się ponieważ musiałam wyjechać niespodziewanie.Mam Toruńskie pierniki :3 Więc tak jak obiecałam powrócę z mega długim postem.Czas do nauki .

Ps: Przepraszam za błędy klawiatura trochę mi się psuje :c

sobota, 2 listopada 2013

Opowiadanie 2 ''William ?''

Jesienne popołudnie.Liście powoli zaczęły spadać na ziemię.Mara siedziała w salonie.Włosy zakrywały lekko zaróżowione policzki.Oczy były skupione na książce.
Jednak światło raziło ją mocno po oczach.Lubiła spokój i ciszę.Dawało jej to odprężenie.Książka była ciekawa chciała ją doczytać do końca.Jednak ktoś zadzwonił do drzwi.
Dziewczyna odsunęła krzesło i zaczęła się kierować do holu.W progu stał chłopak.Był wysoki i szczupły.Włosy były uczesane w artystyczny nie ład.Jego oczy były głębokie o zielonym kolorze..Miał zniewalający uśmiech.
-Dom Anubisa ?-Spytał
-Tak w czymś pomóc ?-Spytała brunetka.
-Uhh w końcu  już chyba byłem w trzech domach za dużo się nachodziłem a tak po za tym mam na imię Jeremy.-Chłopak położył walizkę na ziemię po czym wyciągną rękę na powitanie.
-Mara miło mi.-Dziewczyna również uścisnęła ciepłą dłoń bruneta.
-Najpierw idź się zamelduj do Wiktora.-Mara wskazałam  ręka na górę.Chłopak  odłożył walizki na bok i pomaszerował na górę.Dziewczyna wróciła do salonu z myślą dokończenia książki.Usiadła wzięła głęboki oddech i chwyciła swoją lekturę.
-Marooo!!!-Krzyki Joy można było usłyszeć z góry.Brunetka zamknęła oczy i policzyła do trzech.
-Coś się stało Joy.-Mruknęła pod nosem.
-Jerome wziął mój szampon mogę pożyczyć twój ?-Spytała dziewczyna po czym zrobiła minę zbitego psiaka.Mara kiwnęła głową.Joy podskoczyła z radości i pobiegła na górę.Dziewczyna wzięła książkę pod rękę ubrała kurtkę i wyszła do biblioteki.


Alice stukała swoimi opuszkami palców na laptopie podczas gdy Ally oglądała zdjęcia rodzinę .Uwielbiała wspominać.Wszystkie wspólne chwile przelatywały jej przed oczami.Miałą fotograficzną pamięć dlatego otrzymała stypendium właśnie do tej szkoły.
Telefon dziewczyna zaczął wydawać znajome dźwięki.Chwyciła telefon do ręki po czym odrzuciła połączenie.Siostra zamknęła laptopa po czym podeszła do Ally.
-Wiesz,że nie możesz uciekać od problemów.-Powiedziała po czym odłożyła urządzenie na biurko.Stała przy drzwiach i popatrzyła się jeszcze raz na Ally.
-Dobranoc.-Uśmiechnęła się i wyszła.Jeszcze przez chwilę oglądała zdjęcia lecz później zaczęła się uczeniem z matematyki.Blondynka była wzorową uczennicą ale z pierwiastków to ona była cienka.

Wybiła dwudziesta.Pokój Fabiana i Eddiego.Każdy usiadł gdzie mu wygodnie.Fabian chodził nerwowo po pokoju.Jednak reszcie to przeszkadzało.Joy* nerwowo kręciła włosy a Alfie właśnie kończył swoją kanapkę.
-Więc po co chciałeś zebranie sibuny ?-Spytał znudzony głodomór.
-Tak dziś przyszedł pewien mężczyzna do Wiktora wyglądał na podejrzanego-zasugerował Eddie.
-Może to tylko przyjaciel Wiktora a może robi piżama party.-powiedział podekscytowany Alfie.
-Nie w tym rzecz trzeba się dowiedzieć kto to był ok ?-Spytał Eddie.
-Dobra Sibuna.
-Sibuna.
-Mam tylko jedno pytanie gdzie jest Patricia ?-Zapytała znudzona Joy.Każdy zaczął rozglądać się po pokoju.
-Nie mam pojęcia.-Powiedział  trochę ciszej i mniej entuzjastyczniej blondyn.

Późny wieczór uwielbiona pora dnia przez świrów,pedofilii,ćpunów i pijaków.Jednakże Patricia uwielbiał tą część dnia.Spacerowała sobie po parku.
Wiatr bawił się jej rudymi włosami.Obcasy lekko stukały na kamieniej posadce.Nigdy nie odwracała się kiedy szła zawsze miała dziwne wrażenie,że ktoś za nią idzie.Wiatr posuwał liście które dawały odgłos chodzenia.
Dziewczyna poczuła dreszcze na całym ciele.Nie bała się tylko było jej po prostu zimno.Zamierzała wracać do internatu gdy za drzewa wyskoczył chłopak.

-Cześć Patricia.-Powiedział wesoło chłopak.Odsłonił po woli kaptur.
-William ?-Spytała dziewczyna po czym przytuliła chłopaka.
-Jak się tu wziąłeś ?
-Będę mieszkał w domu Amona  dostałem stypendium.
-No co ty ale z ciebie świnia nawet nie napisałeś.-Powiedziała oburzona dziewczyna.
-Nie miałem czasu to wszystko działo się tak szybko.
-Jak coś to odwiedzisz mnie w Anubisie ?
-Pewnie dobra muszę lecieć pierwszy dzień nie chce mieć przekichane do zobaczenia.-Powiedział po czym znikną za kolejnym drzewem.Patricia wracała powoli do domu.
Nie spieszyło jej się.Jednakże przypomniało  jej się o zebraniu sibuny.

Eddie coraz bardziej się niecierpliwił.Nagle drzwi do holu wydały charakterystyczne skrzypienie .Osobą okazała  się Patricia.

-Gdzieś ty była ?-Spytał z pretensjami Eddie.
-Byłam na spacerze zapomniałam o zebraniu przepraszam.
-Jeżeli ci nie  masz czasu lub cie nie zależy na sibunie to możesz odejść.-Zasugerował Eddie.
-Chcesz abym odeszła ?-Spytała oburzona dziewczyna.
-Ja ci tylko zaszeregowałem a decyzja należy do ciebie.-Powiedział blondyn.
-Zastanowię się.-Odpowiedziała rudowłosa i pobiegła na górę
Dziewczyna usiadła na łóżko i zaczęła rozmyślać.Może rzeczywiście  przydał by się jej odpoczynek od Sibuny ?Zakryła twarzą ręce.Nie znała odpowiedzi.Była w tym momencie obojętna.Słowa Eddiego cały czas chodziły jej po głowie ''możesz odejść''.
Rudowłosa nie chciała na razie zaprzątać swojej głowy mało istotnymi sprawami.Wzięła szybko ciuchy i pobiegła do łazienki.Po wzięciu  prysznica spojrzała się w lustro.
-O matko.-Patricia po prostu przestraszyła się siebie samej.Duże wory pod oczami i twarz.-Jestem drugi dzień a już mam wory pod oczami-mruknęła pod nosem dziewczyna.Po czym wyszła z łazienki.
Ally siedziała na swoim łóżku już przebrana w piżamę.Jej blond włosy były spięte w duży kok.Piżamę miała uroczą.Patricia uśmiechnęła się do współlokatorki.Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.Odłożyła album na małą dębową szafeczkę która stała obok jej łóżka.
-Jak ci miną dzień ?-Spytała  Ally jednocześnie zaczynając rozmowę.
-Wiesz w miarę miałam jedną niekomfortową sytuację ale wszystko ok a u ciebie ?-Spytała Patricia.
-Wszystko jej dobrze ale Wiktor jest jakiś dziwny.
-On zawsze taki jest nie przejmuj się dobra czas się kłaść dobranoc.-Powiedziała dziewczyna jednocześnie zgaszając światło.
-Dobranoc-odparła blondynka.


-Gdzie ona jest ?-Spytał a może jednak wykrzyczał mężczyzna w czarnej szacie.
-W Anubisie ale wiesz,że nie możemy się ujawnić.-Powiedział Wiktor.
-Nie obchodzi mnie to potrzebna mi ta dziewczyna a mogę przynajmniej wiedzieć kim jest ?
-Dowiesz się później.-Odparł spokojnie Wiktor.

____________________________________________________________________________
Hejcia :3 Opowiadanie wyszło mi krótkie i strasznie nudne.Doszły do nas dwie postacie Jeremy i William(postać drógo  planowa) powinni niedługo zagościć w zakładce bohaterowie.
Jak widźcie coś źle zrobiłam z szablonem.Nie wiem co :d Nie długo to naprawię.Jedno jest pewne potrzebuję pomocy z blogiem dlatego powstanie zakładka nabór.Nie chciałam tego robić ale po prostu sytuacja mnie do tego zmusiła.
Opowiadanie następne pojawi się .... do piątku !! Tak tylko następne dopiero za dwa tygodnie ponieważ wyjeżdżam ale nie bójcie się powrócę z mega długim.To chyba wszystko
Do zobaczenia :*

*Tak Joy jest w sibunie.

Obserwatorzy