Patricia**
To była cudowna chwila.Ten pocałunek był inny od wszystkich był namiętny a zarazem delikatny i czuły.
Byłam jeszcze bardzo słaba więc nie mogłam sobie pozwalać na takie wyczyny i to jeszcze w szpitalu.
Odsunęłam się lekko od Eddiego.Uśmiech nie znikał z jego twarzy.Do pokoju weszła ta sama pielęgniarka kiedy leżałam wcześniej w szpitalu.Poprosiła Eddiego żeby na chwilkę wyszedł.Zasłoniła okienko w który
widziałam chłopaka.Założyła białe gumowe rękawiczki.Podeszła do mnie i lekko podwineła moją koszule.Zorientowała się,że przyszła zmienić opatrunek.Wyglądało to paskudnie.Po chwili wszystko było już zrobione.Miałam praktycznie zaklejony
cały brzuch.Strasznie mnie bolał.Nie wiem czumu ale czułam się jak bym coś brała.Odlot.Kolory zaczęły mi się mieszać.Obraz
zamazywał mi się coraz bardziej.Odpływałam.Miałam wrażenie,że zasnęłam i dobrze byłam bardzo zmęczona.
Eddie**
Wiedziałem,że zmieniają opatrunek.Wyszła pielęgniarka.
-Można wejść do Patrici- chciałem sobie porozmawiać.
-Daliśmy jej środki na sene jej organizm jest jeszcze słaby.-Zrozumiałem,że też ona musi odpocząć jak i ja.Pokiwałem głową i z szpitala.
Na dworze było chłodno.Lekko prószył śnieg.Wyjąłem jednym ruchem czarno-zielone słuchawki z mojej ciemnej skórzanej kurtki.Włączyłem swój ulubiony zespół Linkin Park.
Dzień był pochmurny jak to w Anglii.Byłem bardzo zmęczony moje powieki robiły się coraz cięższe ale zimne powietrze pobudzało.Wreszcie dotarłem do Anubisa.Zdjąłem słuchawki i do wszedłem środka.
Wszyscy byli w szkole lecz ja poprosiłem tatę o dzień wolnego pozwoli mi ponieważ rozumiał mnie jak czuję się w takiej a nie innej sytuacji.Gdy dotarłem do pokoju od razu wskoczyłem pod moją cieplutką pościel i momentalnie zasnąłem.
Fabian**
Bylem bardzo szczęśliwi iż Patrici nic już nie grozi lecz przeczuwałem,że to dopiero początek naszych przygód.Gdy sobie przypomnę nasze wszystkie zagadki które rozwiązaliśmy ile razy o włos nie straciliśmy życia i to ile jeszcze przed nami.Ostatnio moje kontakty z Nina nie co się pogorszyły muszę coś wymyślić.Postanowiłem zaprosić ją na randkę,Będę romatyczny.Zaczeła się lekcja chemii.Eddiego
nie było w szkole pewnie wyleguje się w łóżku.Zapatrzyłem się w okno dokładnie w jeden punkt a mianowicie w drzewo.Miałem wrażenie,że było coś tam napisane.Postanowiłem sprawdzić po szkole.Lekcje tego dnia bardzo mnie interesowały w szczególnościi historia.Była ona o bogu Ra,że miał córkę itd.To wszystko wiedziałem ale była mam ciekawostki np:można Florencje odesłać do swojego świata na zawesz.Spytalem się nauczyciela czy by
mógł mi pożyczyć książkę na ten temat.Lekcje się skończyły więc poszedłem do drzewa które zwróciło moją uwagę.Napis był niewyraźnie wyryty.Odsunąłem się od drzewa zrobiłem zdjęcie napisu.Przeczytałem wreszcie to pisze ''Help''.
Chciałem już wracać odwróciłem się.Ustałem twarzą w twarz z Amber,Miała czerwone oczy.Jest pod kontrolą Florencji.Nie wiedziałem czy uciekać i piszczeć czy poczekać.
-Ona zginie nie ma dla niej ratunku-jej głos był męski i nie wyraźny.Jej blond włosy falowały z lekkim wiatrem.Twarz była bardzo poważna aż chciało mi się śmiać lecz podtrzymałem się.
-O kogo Ci chodzi ?-Pokazała na drzewo na napis.Nie rozumiałem tej kręconej logiki tego dziecka.Odwróciłem się do dziewczyny.Zrobiła złowieszczy uśmiech.Miała już normalne oczy.Przytuliła się do mnie wiem jak ktoś steruję tobą jak marionetką na sznurkach.
Spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami.Płakała.Nasze twarz zaczęły się do siebie zbliżać.Pocałowaliśmy się.
To nie był zwykły pocałunek jak z Niną.To było coś wspaniałego ale wiem,że źle robię.Chyba się zakochałem.
Amber**
Nie wiem co w nas wstąpiło ale to było takie cudowne.Tak w ogóle to jestem wolna tylko będzie problem z Niną.Gdy nasze twarze rozłączyły się od siebie uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Tylko nikomu ani słowa -kiwnęła twierdzącą głową.Wtulona w niego zaczęliśmy wracać do internatu.Akurat trwał obiad jak zwykle Alfie miał pełen talerz.Nie rozumiem wsysa wszystko a jest cały czas chudy ale już nie ważne.Resztę dnia spędziłam w pokoju robiąc
zimowe porządki.To był niesamowity dzień.
-----------------------------------------
Witajcie na początku przepraszam was za to opowiadanie wiem,że wyszło koszmarnie.
Dziękuję wam za ponad 1200 wyświetleń jesteście kochani.
Następne opowiadanie będzie w piątek do zobaczenia ^^
Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńAmber i Fabian?W sumie to fajnie,bo inaczej.Nikt jeszcze ich nie połączył.
Czekam na kolejny rozdział:*
Wielka niespodzianka!Amber i Fabian?Już mi się podoba!Mówiłam już , że nie lubię Niny?Heh czekam na next!
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńFabian i Amber?! Ale może być!
Czekam na kolejny!*_*
Hahhaha. Fabian i Amber. Lubię to ! <3
OdpowiedzUsuńA scena Peddie, taka króciutka i na samym początku ale taka słodka.. <33
Rozdział jak zwykle b. dobry ;)
No nie mogę, Fabian i Amber xdd
Czekam na next.!
I na więcej Peddie ;*
Zapraszam do siebie.
Fabian i Amber?!
OdpowiedzUsuńświetny^^
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ^^