Chcąc żeby znikną zamknęłam oczy na chwilą myśląc ,że zmęczenie bierze górę.Otworzyłam oczy na szczęście już go nie było.
Nagle ktoś objął mnie w tali.Odskoczyłam momentalnie i chwaciłam pierwszą lepszą figurkę z komody.
-Chcesz mnie zabić figurką ?-Zapytał Eddie śmiejącym głosem.Odłożyłam przedmiot na miejsce i usiadłam na łóżku.Zasłoniłam ręce twarzą.
-Co się ostatnio z tobą dzieje-chłopak chwycił mnie za rękę i spojrzał mi w oczy.Od razu przytuliłam się do niego.
-Nie wiem Eddie ta cała sytuacja mnie przerasta-blondyn chciał coś powiedzieć lecz uciszyłam go i wskazałam na kuzynkę.
-Podobne jesteście-stwierdził.Uśmiechnęłam się lecz świadomość,że Rufus żyje nie dawał mi spokoju.Spuściłam wzrok najwidoczniej to zauważył.
-Coś nie tak powiedziałem.
-Nie ... tylko o to chodzi,że mi nie wierzysz.
-Wierzę Ci zawsze i wszędzie.-Pocałowałam lekko w policzek chłopaka.Zanim spostrzegłam Kimiko siedziała już na łóżku i przecierała śpiące oczy.
-Hej Kimiko jak się spało-spytałam muszę jej jeszcze pomóc przenieś rzeczy ale tym to się zajmie mój dżentelmen Eddie.
-W porządku możesz mi powiedzieć gdzie mam pokój.-Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
-Pewnie a ... zapomniałam to jest Eddie.-Eddie przyjacielsko się przedstawił.Było już dość późno więc poprosiłam,żeby pomógł mi zanieść jej torby na górę.
Zaraz miała być kolacja lecz ja nie byłam głodna.Szybciej poszłam do łazienki.Gdy przyszłam do pokoju po relaksującej kąpieli w pokoju była już Nina.Nie miała
jej za złe.Czuła się porostu urażona,że nikt nie zwraca na nią najmniejszej uwagi odkąd Fabian jest z Amber.Nie miałam zamiaru rozmawiać więc od razu poszłam spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Tato nie proszę nie możesz mi tego zrobić.-Dziewczynka rozpłakała się jeszcze bardziej.
-Nie koniec taksówka czeka musisz wyjść-jego głos był bardzo stanowczy.
-Ale tato...
-Nie.-Po tych słowach dziewczynka wyszła z gabinetu swojego ojca.Była zrozpaczona,że już nigdy nie zobaczy taty.Wchodząc do samochodu nie mogła przestać płakać.
Straciła wszystko rodziców,rodzinę i dzieciństwo.Wyjęła z portfela zdjęcie taty.Łzy spływały jedna po drugiej.
-Nieeee.-Dziewczyna obudziła się z krzykiem.-To był tylko sen.-Kimiko coraz częściej śnił się koszmar z dzieciństwa.Chciała jak najszybciej mieć to za sobą żeby wrócić do klasztoru do ludzi którzy ją kochają i troszczą się o nią.
~~~~~~~~~~~
Eddie**
Nie mogłem zasnąć cały czas myślałam nad sytuacją z Rufusem.Chciałem jej uwierzyć ale nie mogłem przecież on nie żyje ! Może oni mieli racje,że Patricia była już bardzo zmęczona i wydawało jej się.Nie wiem po prostu nie wiem.
Postanowiłem,że na dobry sen potrzebne jest ciepłe mleko.Wygrzebałem się z pościeli założyłem kapcie i wyszyłem z pokoju.Od razu się zaniepokoiłem ponieważ światło w kuchni było zapalone.Powoli szedłem w stronę pomieszczenia.
Zauważyłem Kimiko która zalewa sobie herbatę wyglądała na przestraszną.
-Kimiko ? Co ty tu robisz w środku nocy.-Dziewczyna najwidoczniej się trochę przestraszyła.Odwróciła się w moją stronę wyglądała jakby płakała.
-Hej co się stało ?
-Nic wszystko w porządku.-Widać było,że też nie umie kłamać jak Patricia
-Mnie nie oszukasz. -Uśmiechnąłem się lekko.
-Miała koszmar i to wszystko.-Wzięła jeden łyk gorącej herbaty malinowej.
-No dobra powiedzmy,że ci uwierzę idź spać jutro do szkoły.-Odłożyła szklankę i zaczęła kierować się w stronę wyjścia.
-Dziękuję-powiedziała cicho i wyszła.Na chwile przybliżyłem się do okna zobaczyć jaka pogoda.Niestety cały czas pada.Ktoś tam stał nie mogłem dobrze zobaczyć.Lecz po chwili już wiedziałem,że Patricia nie kłamała.
To jest genialne ;*
OdpowiedzUsuńBArdzo fajny rozdział ;p
Czekam na neexta! ;3
Nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/09/stracone-marzenia-odcinek-15-prawda-czy.html
Genialny.
OdpowiedzUsuńNareszcie Eddie wierzy Pat.
czekam na next :*
Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
PS:Przepraszam za wszelkie bledy ortograficzne, ale pisze z telefonu.
xoxo,
Lost in dreams
Jak ty genialnie piszesz <333 Kobieto oddaj talent zapraszam do siebie http://esprari-ambri.blogspot.com/2013/09/rozdzia-17.html?m=1
OdpowiedzUsuń