środa, 13 listopada 2013

Opowiadanie 3 ''Nie poznaję cię Patricia.''

Pierwsze  promienie słońca zaczęły wpadać przez okna.Patrcia lekko otworzyła oczy.Powoli przeciągnęła się na łóżku.
Godzina wskazywała za piętnaście siódma.Współlokatorka jeszcze słodko spała.Rudowłosa polubiła  Ally.Jest inna niż reszta dziewczyn z Anubisa.Jednak Joy zawsze będzie to najlepszą.
Dziewczyna usiadła na brzeg łóżka.Przeczesała dłonią swoje rude włosy.Po cichu otworzyła szafę i wyciągnęła mundurek szkolny.Po wyjściu z łazienki szybko udała się w kierunku salonu.
Wszyscy już byli obecni.Joy rozmawiała z Alice .Alfie wymyślał niestworzone potrawy.Chłopaki jak to chłopaki rozmawiali na swoje tematy.Jedynie Patricia siedziała ciocho.Wzrok miała skierowany w talerz.Myślami
była w chmurach.
-Patricia wszystko dobrze ?-Spytał Eddie.-
-Co ? ...Tak.-Dziewczyna pośpiesznie wyszła z salonu a następnie z domu.Wszyscy byli zaskoczeni zachowaniem Patrici.

Eddie chciał za nią iść niestety uświadomił sobie,że im więcej czasu z nią przebywa stare uczucie wracało.Powiedział jej niedawno,że nic do niej nie czuje.

Zimne powietrze wbijało się skórę dziewczyny.Dreszcze przechodziły całe jej ciało.Nie wiem dlaczego wyszła z Anubisa.Chciała uciec od problemów.Samotność to jej druga nazwa .Nie daleko był internat Hermesa.Patrcia zaczęła iść w stronę budynku
Dom był ogromny.Pomieściłby 2 razy więcej młodzieży niż Anubis.Cały był okryty czerwoną naroślą.Dziewczyna nie pewnie podeszła do drzwi i zadzwoniła.Dzwonek można było usłyszeć nawet na dworze.Przed dom wyszła wysoka brunetka.Włosy miała spięte w wysokiego kucyka.Mundurek mieli podobny jedynie w herb różnił się.
-Hej jestem Patricia czy jest tam gdzieś William.?-Spytała niepewnie.
-Tak ...William-Brunetka zaczęła krzyczeć-Może wejdziesz-spytała.Jednak Patricia odmówiła.W drzwiach pojawił się William.Z wyglądu przypominał Eddiego.Czarne włosy były ułożone w

nieład.Bardzo przyzwoicie wyglądał.
-Oo hej Patricia coś się stało ?-Spytał chłopak
-Nie nic się nie stało tylko miała nadzieje,że przejdziesz się z mną na spacer nie mam się komu wygadać.-Patricia lekko się uśmiechnęła.Chłopak chwycił dziewczynę pod pachę.
-Będę twoim osobistym psychologiem.-Obydwoje zaczęli się śmiać.

Las.Czyste powietrze,spokój.Najlepsze miejsce na spacery.William i Patricia rozmawiali na różne tematy.Nie spieszyło im się do szkoły.
-Szkoda,że nie mieszkasz w Hermesie-Powiedział trochę smutnie chłopak.
-Co masz na myśli ?-Spytała Patricia
-Posłuchaj mnie uważnie.-Momentalnie się zatrzymał i spojrzał w jej głębokie oczy.-Patricia zamieszkaj w Domu Amona.

-Gdzie ona jest ?-Martwił się coraz bardziej Eddie.Jednak pomyślał chwilę czemu ogólnie się o nią martwi.Może dlatego,że coś jeszcze do niej czuje.Lub traktuje ją jak siostrę.
Nie wiedział.Wszytko zaczęło mu się mieszać.Było późno.Zrezygnował z czekania na Patricie.Poszedł do pokoju i rzucił się na łózko
Fabian siedział na łóżku jednocześnie czytając książkę.Eddie widząc,że kolega ma frajdę nie postanowił mu przeszkadzać.Założył słuchawki.
Minęła chwila po czym usłyszał krzyki.Myślał,że to są jakieś żarty.Wymienili spojrzenie grozy z Fabianem i w szybkim tempie wybiegli z pokoju.
W holu stał Jerome z buzią czerwoną jak burak.
-Kto..dosypał proszku do prania do mojego szamponu.-Krzyczał chłopak.Włosy miał niezwykle sterczące.
-Przepraszam myślałam,że będą puszyste bym miała co ugłaska.-Powiedziała Joy po czym każdy wybuchł śmiechem

Patrici cały czas myślała nad propozycją Williama.Nie wiedział co ma o tym myśleć.Miała wszystko zostawić i zacząć wszytko od nowa.Z jednej strony zapominała by o Eddiem.
Jednak ten dom dał jej wspaniałych przyjaciół.Wspomnienia dobre jak i złe.Musiała się zastanowić.Było późno myślała,że bynajmniej wszyscy są w pokojach.Ściągnęła kurtkę i odłożyła  na wieszak.
-Kot to się zjawił ?-Spytał kpiącym głosem Eddie.
-O co ci znowu chodzi ?-Zapytała z pretensjami Patricia.
-Mi chyba tobie wychodzisz rano z śniadania,nie przychodzisz  do szkoły i wracasz po dwudziestej co jest ?
-Nic a bynajmniej nie twoja sprawa.-Chłopak podszedł do dziewczyny i złapał ją z ramię.
-Posłuchaj zawsze ci pomogę.
-Ale ja nie chcę twojej pomocy ani jej nie oczekuję.-Dziewczyna wyrwała się objęć Eddiego.
-Nie poznaję cie Patricia .-Powiedział z przykrością.
-Ja również Eddie.-Odwróciła się i szybko pobiegła do pokoju.Po głowie chodziły jej tylko słowa Williama.

Hejcia ^^Dziś mam wyjątkowo dobry humor.Na początku chciałam przerosić,że post nie pojawił się ponieważ musiałam wyjechać niespodziewanie.Mam Toruńskie pierniki :3 Więc tak jak obiecałam powrócę z mega długim postem.Czas do nauki .

Ps: Przepraszam za błędy klawiatura trochę mi się psuje :c

7 komentarzy:

  1. zarąbisty! dziewczyno jak ty piszesz takie cudeńka?! mieć aż tak wielki talent?! nie no ja to gdzieś zgłoszę

    OdpowiedzUsuń
  2. trololo. Jaram się tym opowiadaniem <3
    Czyżby Wil czuł coś po Patuni ?? Ja chce następnyy :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczneeee
    Ja tak nie umiem pisać
    zapraszam: http://sekrety-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiste i czekam szybko na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hejka zapraszam cie na bloga grupowego dla fanów TDA, mozna stworzyć ucznia, nauczyciela itp., pisać na czacie lub pod kartami postaci.
    Link: http://bleblegrupowiec.blogspot.com/
    zapraszam do zapisania się :D
    Wera

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra !! Zapraszam do mnie :D http://martus3075.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy