piątek, 18 października 2013

Prolog.

Złości i nienawiść to jedne co przychodziło mi w tym momencie do głowy.Jak mogłam być taka głupia i uwierzyć,że on się zmienił.
Na myśl o nim robi mi się słabo.Wszyscy którzy są wokół mnie kłamią lub są fałszywi.Zbierała się w mnie gniew którego nie mogłam nigdzie wyładować.Czyli z Eddiem definitywnie skończone.''Rodzice'' w ciągu wakacji nadal nie mają odwagi powiedzieć prawdy.Czuję
się nie sprawiedliwie  w stosunku do Piper,że nie mówię jej całej prawdy ale do tego zmusiła mnie sytuacja.Ostatnia chwila wolności czyli koniec wakacji.Wracam do przyjaciół.No powiedzmy,że prawie przyjaciół.
Spacerowałam sobie po brzegu jeziora.Pogoda jeszcze dopisywała.Wiatr lekko powiewał moje rude włosy.Uwielbiałam wiatr.W ręku trzymałam wisiorek od Eddiego.Weszłam na mały pomost i oparłam się o ramę.Z całej siły wyrzuciłam medalion w jezioro.Poczułam się wolna jakby nie przywiązana.
Od teraz zaczynam dbać o siebie.

---------------------'
Więc mamy prolog.Opowiadania przychodzą mi bardzo szybko mam strasznie dużo pomysłów.
Opowiadanie jeszcze nie wiem kiedy się pojawi ale mam nadzieje,że wkrótce.
Przepraszam,że robię przerwy w notkach ale  po prostu nie daje rady nauka  i jeszcze od 3 tygodni biorę antybiotyki.Więc jak wyzdrowieje będzie na pewno notka :D
Do zobaczenia  ^^

4 komentarze:

Obserwatorzy