poniedziałek, 14 października 2013

Opowiadanie 24 ''Kocham Cię mamo.'' + zakończenie pierwszego sezonu.

Wszyscy wybrani jednocześnie wstali z swoich łóżek.Patricia czuła,że nie długo to wszystko się skończy lecz wiedziała co straci przyjaciół,siostrę i najważniejsze Eddiego.
Nie była pewna swojej decyzji.W oczach dziewczyny pojawiło się kila łez jednak nie miała zamiaru płakać.Całą piątka zeszła do podziemnych korytarz.W pomieszczeniach było ciemne światło dawało jednie telefon Joy.
Na końcu korytarza była wielka sala oświetlana bardzo jasnymi blaskami księżyca.Przy rogach ścian istniały pajęczynki.Najwięcej był widoczny kusz.Gdy przeszli próg pokoju na środku sali rozbłysk wielki żyrandol.Każdy był zachwycony widokiem.
Na środku był piękny fortepian.Po prawej stronie stała duża sofa i mały stoliczek a na nim była karteczka.Patricia ostrożnie  podeszła do stolika.Kartka była już poniszczona a pismo słabo widoczne.Aczkolwiek udało się odczytać treść ''Gratulacje wygrania konkursu Kimiko i życzymy dalszych sukcesów''.
Dziewczyna szybko w stronę kuzynki.Wyglądała jak zwykle niewinnie.Zawsze uczesana w dwa kucyki.Piżama dziewczyny była skromna.Bluzka z słodkim owieczką i białe krótkie spodenki.Wszystko zakrywało duża szara bluza.Patricia podeszła do Kimiko i lekko pociągnęła ją w kąt.
-Kimiko co to jest.-Dziewczyna spuściła wzrok od razu jak rudowłosa pokazała kartkę.
-No bo wiesz ja tu kiedyś mieszkałam i dobrze znałam twoich rodziców.To co powiedział Ci dyrektor nie jest w zupełności prawdą.
-Jak to nie jest prawdą ? -Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta.
-Owszem twoja mama zginęła lecz twój tata przeżył.Jednak kiedy się dowiedział,że stracił żonę popełni samobójstwo powiesił się.Spacerowałam sobie po lesie gdy zobaczyłam.-Kimiko zaczęła płakać przytuliła się do Patrici jednak musiała dokończyć historię.

-Mój ojciec jak się dowiedział się,że jego bart nie żyje załamał się zostawił mnie tu samą.Znalazł mnie Viktor dwa dni później i poprosiłam go żeby wysłał mnie do klasztoru.-Patricia popatrzyła się na kuzynkę .Wiedziała,że zobaczenie nieżywego człowieka jest tramą na całe życie.Dziewczynę zastanawiała  jedno dziwna kartka.
-A ta kartka ?
-Kiedyś  grałam na fortepianie .Pewnego dnia wygrałam konkurs i rodzice kupili mi fortepian i doczepili kartkę.Widzę go po raz pierwszy.Kimiko odsunęła się od Patrici i podeszła do fortepianu.Usiadła na krzesełku i zaczęła grać.Melodia była znana  była to nuta kołysanki.
Ustawili  w kręgu.Wszystkie światła zgasły.Ciemność przeraziła każdego
-Mogę się założyć,że to Ufo.-Powiedział Alfie rozluźniając trochę sytuację jednak rozpraszało to trochę Kimiko która nic nie widziała lecz pamiętała całą melodie na pamięć.Na środku pokoju pojawiła się ogromna niebieska kula która zaczęła się przemieszczać po całym pokoju.Patricia wiedziała co musi robić jednak nie była w zupełności pewna.
Postanowiła zrobić to dla bezpieczeństwa przyjaciół i bliskich.Ścisnęła mocno pieść i wyszła na środek.

-Chcąc pomścić ojca zraniłaś dużo ludzi jednak jeśli chcesz żeby dopełniła się twoja zemsta składam Ci ofiarę...-nie mogła skończyć gdyż z niewiadome znikąd pojawił się Eddie.
-Mnie.-Wykrzyczał chłopak.Kula w pewnym momencie znalazła się obok niego.W pokoju robiło się jasno melodia ucichła.Szyba od sufitu roztłukła się na milion małych kawałków.Dziewczyna zauważając leżącego chłopaka podbiegła szybko do niego.Nie oddychał.
-Eddie jak mogłeś mi to zrobić.-Dziewczyna jednak nie miała zamiaru opuszczać swojego chłopaka.Wiedziała,że płakanie nic jej nie da.Zamknęła oczy blondyna.Nie wiedziała co zrobić.Medalion dziewczyny zaczął świecić.
-Kimiko możesz podejść.-Czarnulka wstała od fortepianu i podeszła do kuzynki.U klękała przy niej wiedziała co czuła w tym momencie.
-Masz może medalion przy sobie ?-Spytała Patricia jednocześnie docierając ostatnie łzy jakie wydostały się z jej oczu.Kimiko wyciągnęła medalion w kształcie księżyca również zaczął świecić.Złączyły je w równoczesnym czasie.Nagle pojawiła się duża postać.Była to kobieta miała dużą przewiewną sukienkę.Włosy miała rozpuszczone i lekko pofalowane.
-Mama?!-Zapytała Kimiko.
-Tak córciu nic się nie zmieniłaś-powiedziała kobieta.
-Mamo czemu mnie  zostawiłaś ?-Dziewczyna zaczęła płakać nie lubiła wracać do tematów z dzieciństwa.
-Nie zostawiłam Cię chciała żebyś była bezpieczna.Otworzyłyście medalion macie jedno życzenie.-Kimiko spojrzała na Patricie której wzrok tkwił cały czas na chłopaku.
-Chcę,żeby Eddie żył.-Kobieta kiwnęła głową i wypuściła z rąk małą kulę światła która zatrzymała się nad chłopakiem.Po chwili chłopak otworzył oczy.Patricia szybko się do niego przytuliła i powiedziała cicho pod nosem -Nie rób tak więcej.
Kimiko spojrzała z powrotem na swoją mamę parę samotnych łez spłynęło po polikach.
-Kocham Cię mamo.
-Ja ciebie też córciu pamiętaj zawsze jestem przy tobie.-Kobieta momentalnie zniknęła.Dziewczyna zaczęła płakać jednak ktoś przybył do niej i ją przytulił.Był to Eddie.
-Dziękuję-powiedział.Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``
Ot owego wydarzenia minęły 3 tygodnie.Wiosna na dobre zawitała nad Anglią.Każdy spokojnie jadł śniadanie kiedy nagle rozbrzmiał dzwonek  do drzwi.Patricia wstała od stołu i powoli poszła do holu.Zobaczyła tam chłopaka.Wysoki dobrze wysportowany.Miał krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy.Ubrany był kremowe spodnie i szary sweter w paski.
-Cześć jestem Jack  jest może Kimiko.-Spytał niepewnie chłopak.
-Jack ?-Spytała z salonu dziewczyna i w szybkim tępię była już w holu.
-Nie mogę uwierzyć co ty tu robisz ?-Spytała czarnulka pełna radości.
-Niepokoiliśmy się o ciebie więc przyjechałem z myślą,że już wrócisz.
-Tak wracam tylko pójdę się pakować a to jest Patricia.-Kimiko szybko nas zapoznała i pobiegła na gorę pakować walizki.
-A więc Jack jesteś przyjacielem Kimiko ?-Spytała Patricia.
-Można to tak nazwać.-Powiedział chłopak lekko speszony.Rudowłosa uśmiechnęła się do bruneta.Odwzajemnił uśmiech.Nagle po schodach było słychać zjeżdżającą walizkę.
-Jestem gotowa.
-To ja czekam na dworze miło mi było cię poznać.-Powiedział,odwrócił się i wyszedł.
-Wiesz,że zawsze możesz tu przyjechać.-Powiedziała Patricia.
-Wiem ale ja mam nadzieje,że teraz ty mnie odwiedzisz.-Kuzynki przytuliły się mocno.Później było słychać odjazd taksówki.Do dziewczyny podszedł Eddie boją ją ramieniem i lekko do siebie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze.-Powiedział blondyn.

-Wiem.-Dziewczyna zabrała torbę i wyszła razem z chłopakiem do szkoły.Gdy reszta uczniów wyszła z internatu w domu zostali tylko Nina i Fabian.
-Nino chciałbym z tobą porozmawiać.-Powiedział trochę speszony.Brunetka usiadła na boczku sofy i zaczęła patrzeć w stronę chłopaka.
-Więc  tak wiem,że bardzo cię zraniłem ile zadałem ci bólu ale proszę wybacz.
-Fabian ja....
-Wiedziałem,że nie będziesz w stanie trudno-powiedział smutno.
-Głuptasie ja ci już wybaczyłam dawno.
-Czyli,że ....
-Tak będę twoją dziewczyna-Oboje się do siebie zbliżyli i złączyli się w namiętnym pocałunku.
-----------------------------------------------------------------------

Rozdział jak zwykle głupi ;3.No tak mam trochę zaległości w komentowaniu ale ja po prostu nie mam czasu.Mam taka szkolę że stawiają na wysokie wymagania .Od teraz obiecuje dodawać regularnie posty .Więc do zobaczenia.
Ps: Pierwszy sezon właśnie się zakończył czekajcie na wstęp do drugiego :p

6 komentarzy:

Obserwatorzy