Z perspektywy Patrici
Dzień w którym straciłam zaufanie do życia miną już dawno.Zastanawiałam się nad jednym czemu los jest taki okrutny dla mnie.Zadaje mi tyle bólu,rzuca kłody pod nogi.
Jednak trzeba żyć teraźniejszością.Dziś wracam do szkoły.W te wakacje zamknęłam rozdział swojego życia i zaczynam nowy.Pogoda dziś jednak nie dopisała.Na dworze było zimno i deszczowo.Pierwsze liście zaczęły spadać na ziemię.
Postanowiłam jechać pociągiem niż z moim ojcem.Gdy siedziałam w wagonie uwielbiałam patrzyć się przez okno.Zawsze dawało mi to odrobinę szczęścia.Byłam aż tak zamyślona,że nie usłyszałam jak ktoś do mnie mówi.
-Hej mogę się dosiąść ?-Zapytała blondynka.Wyglądała na sympatyczną.Jej włosy był długie i kręcone.Na sobie miała szarą bluzkę i czerwone spodnie.
-Tak pewnie.-Opowiedziałam po czym dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie.
-Jestem Ally a ty ?-Spytała radośnie odgarniając swoje włosy.
-Patricia.-Blondynka uśmiechała i zaczęła coś szperać w torebce.
-Jestem taka podekscytowana jadę właśnie do nowej szkoły.
-Do jakiej ?-Spytałam .
-Nazwy nie pamiętam ale wiem,ze będę mieszkać w Anubisie ?
-Serio to witam.-Ally popatrzyła się na mnie trochę dziwnie ale po chwili zrozumiała.
-To opowiadaj jak tam jest.-Zaczęłam opowiadać o szczegółach a skończyłam jak to Wiktor kocha swojego ptaszka
-Widać,że macie tam wesoło a teraz powiedz mi coś o sobie.-Powiedział dziewczyna po czym spojrzała na telefon.Ktoś do niej dzwonił jednak nie miała zamiaru odbierać.Wyciszyła i schowała do torebki.
-Hmm....od czego by tu zacząć mam siostrę bliźniaczkę Piper mam dość ciężki charakter jednak zaczynam cię lubić.-Uśmiechnęłam się do niej odwzajemnią uśmiech.
-Też mam siostrę bliźniaczkę nazywa się Alice i również będzie chodziła do tej szkoły jednak wsiadła nie do tego pociągu i musi przyjechać następnym.
Rozmawialiśmy całą drogę.Bardzo ją polubiłam.Podroż minęła mam bardzo szybko.Wyjęliśmy z pociągu walizki i zaczęliśmy się kierować w stronę taksówki.Mieliśmy bardzo miłego taksówkarza.Gdy już dojechaliśmy pan wyją nasze bagaże.
-Witaj w Anubisie.-Powiedziałam widać był,że się cieszy.
-Tu jest cudownie.-Duża narośl zasłaniała połowę domu.Było pochmurno więc deszcz dodawał trochę straszności.Weszliśmy do środka.W holu świecił się duży żyrandol.Powiedziałam Ally żeby poszła do Wiktora się zameldować.
Wchodząc do salonu dostrzegłam Fabian skulonego na kanapie.Wyglądał jakby płakał.
-Fabian coś się stało.-Usiałam obok niego czekając aż odpowie.Gdy podniósł twarz było widać,że płakał.
-Nina nie wraca.-Czułam jaki ból teraz przezywa.Tak samo mnie bolało ja Eddie....Nie ważne.Strasznie było mi go żal.Chciałam mu jakoś pomóc.Do salonu weszła Ally uśmiechnięta jednak gdy zobaczyła chłopaka jej uśmiech trochę zmalał.
-Nie będę wam przeszkadzać.-Powiedziała cicho się wycofując.
-Tak mi przykro Fabina wiem co czujesz.
-Jak możesz czuć taki ból jak jesteś szczęśliwa z Eddiem ?-Zapytał.
-Nie jestem już z Eddiem.-Mruknęłam pod nosem.
-Nie wiedziałem a tak poza tym kim jest ta dziewczyna ?
-To Ally przyjechała się uczyć jej siostra będzie jeszcze tu chodzić.-Powiedziałam już spokojnie nie byłam zła na Fabiana nikt nie wie,ze nie jestem już z Eddiem.
-Okey ogarnij się chłopie chodź zapoznam cię z Ally.-Wzięłam chłopaka z rękę i poszłam do kuchni gdzie blondynka przygotowywała sobie herbatę.
-Ally to Fabian,Fabian to Ally to wy się zapoznajcie a ja muszę coś załatwić.-Powiedziałam i powoli zaczęłam wychodzić z kuchni.
Wychodząc z holu spotkałam Alfiego i Marę .Oczywiście przywitałam się z nimi jednak udało mi się porozmawiać tylko z Mara ponieważ Alfie pobiegł już do kuchni po ciasteczka.
Po chwili do holu weszła wysoka blondynka.Włosy miała wyprostowane.Miała na sobie biała bluzkę,czarne spodnie i buty na obcasie.
-Hej to jest dom Anubisa ?-Spytała niepewnie.Kiwnęłam głową twierdząco.
-Uff co za szczęście spóźniła się na pociąg a moja siostra pojechała pierwszym.
-Alice tak ?-Spytałam jednak już wiedział,że to ona.
-Tak pewnie już poznałaś moją siostrę.-Uśmiechnęłam się.Do holu przyleciała Ally.Były jednak trochę podobne .
-Myślałam,że nie trafisz.-Zaśmiałam się w raz z Marą.Po chwili do holu wleciała uradowana Willow i Eddie.Przywitałam się z Willow a z nim nie miała nic do czynienia dlatego wyszłam na spacer.
Jednak wyszedł z mną.Nie odwracałam się po prostu czułam jego oddech na plecach.
-Gaduło poczekaj.-Krzykną chłopka.Ustałam w miejscu, żeby nie wybuchnąć.
-Po pierwsze nie mów na mnie tak a po drugie nie mam na co czekać.-Powiedziałam po czym zaczęłam iść dalej.
-Muszę coś ci wyjaśnić.-Powiedz lecz ja nie zwracałam na to uwagi.Jednak po chwili poczułam jego rękę na moim ramieniu.Odwrócił mnie w jego stronę.Od razu uwolniłam się od jego ręki.
-Nie dotykaj mnie. -Krzyknęłam
-Porozmawiajmy.-Zaproponował.
-O czym ? Jak przez ciebie cierpiałam ile łez wypłakałam w poduszkę.Nie mam sensu.Staram się o tobie zapomnieć jednak ty wszytko utrudniasz.
-Przepraszam ale podczas wakacji uświadomiłem sobie,że nie czułem nic do ciebie.-Powiedział.Jak można być takim okrutnym i powiedzieć to dziewczynie prosto w oczy.Jednak już nie płakałam za dużo łez wylałam na niego.Miałam ochotę już wrócić do internatu.
Przechodząc koło niego powiedział- nienawidzę cię.- i odeszła.Po drodze rozmyślałam czy dobrze zrobiłam przytwierdzając tu. Życie pod jednym dachem z nim to będzie jakby ktoś wbiłam mi nóż w serce.Wchodząc do domu można było usłyszeć głosy reszty znajomych.Zdjęłam
kurtkę i ogarnęłam włosy.Zabawa w salonie trwała w najlepsze.
-No ile ich tu jeszcze będzie.-Zaczął się żalić Jerome.
-Ale czego ?-Spytałam ciekawa
-Was bab wszędzie dziewczyny a nas chłopów tylko czwóro.-Powiedział urażony chłopak.Po chwili każdy zaczął się śmiać.Jednak zabawę zepsuł nasz kochany dozorca.
-Zbiórka.-Rozkazał po czym każdy ustawił się w rządku.
-Gdzie Eddison ?-Spytał jednak już po chwili drzwi do domu trzasnęły.Zauważył,że jest zbiórka i posłusznie się ustawił.
-Więc zaczynacie nowy rok mam nadzieje,że w tym roku będziecie rozsądniejsi.Cisza nocna jak zawsze od dwudziestej drugiej.Wprowadzam nową zasadę uczniowie od godziny osiemnastej mają zakaz wychodzenia poza teren Anubisa.To wszystko możecie iść.-Powiedział po czym ciężkim krokiem poszedł do swojego gabinetu.
Czas na zamiany również w pokojach w tym roku będę mieszkać z Ally.Zauważyłam,że na pewno się z nią dogadam.Gdy doszłam do pokoju mojej współlokatorki jeszcze nie było.Wyciągnęłam swoją uroczą piżamę i poszłam do łazienki wsiąść odprężającą kompie.Wychodząc z toalety zobaczyłam Fabian i Ally widać,że znaleźli wspólny język.
Cieszyłam się iż Fabian może zapomnieć o Ninie.Właśnie Nina nie pogodziłam się z nią podczas wakacji.Myślę trochę może być moja winna.Nie ma co się obwiniać.Mam też trochę swoich problemów.Gdy dotarłam do pokoju odłożyłam cichu na półkę i położyłam się na łóżko.Widok pokoju przez dwa miesiące nie zmienił się.Po stronie Ally na półce widniały już zdjęcia i figurki.
Na moje niestety było jeszcze pusto jutro się tym zajmę.Położyłam głowę na poduszce i zasnęłam.
Z perspektywy Fabian
-Do jutra.-Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i weszła do pokoju.Ally jest bardzo fajna jednak jej siostra jest o nieco lepsza.Nie mówię,że wybieram w dziewczynach.Jednak Alice ma coś w sobie co mnie do niej ciągnie.Nie wiem sam.Na razie nie mam zamiaru się z nikim związywać.Poszedłem szybko do pokoju.
Eddie leżał na łóżku i słuchał muzyki.Nie zwracając uwagi poszedłem spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Noc mijała spokojne.Każdy wychowanek smacznie spał.Jedni śnili o jedzeniu a inni od jednorożcach a jeszcze inni o książkach.Jednak Ally miała bardzo męczący i przykry.Nie wiem co dokładnie się jej śniło.Po chwili jednak się uspokoiła
Cały dom był pochłonięty ciemnością.Drzewa lekko szumiały w rytm wiatru.Księżyc świecił w pełni na niebie.Między drzewami stał mężczyzna.Na sobie miała dużą czarną długą szatę która zakrywała całe jego ciało.W ręku trzymał stary wisior.Najwidoczniej był on dla niego cenny.Ściskał go z całej siły.Po chwili uśmiechną się złowieszczo i zaczął iść w kierunku Aunbisa.
Zatrzymał się przed samy wejściem.
-Witam z powrotem-powiedział Wiktor który znikąd się pojawił przy wejściu.
-Witam wiesz po co przyszedłem.-Powiedział zachrypniętym głosem
Z perspektywy Eddiego
Może trochę przesadziłem.Byłem stanowczo za ..okrutny ? Chciałem jej powiedzieć po prostu prawdę nie wiem czemu do tego doszło.Zamierzałem znów z nią porozmawiać ale teraz będę łagodny.Chcę jej zaproponować przyjaźń.Dziś ostatni dzień wolnego więc zaproponuję spacer.Nie to będzie za bardzo romantyczne.Na rozmowę.O tak.
Gdy już wszyscy byli po śniadaniu i rozeszli się do swoich pokojów.Patricia usiadła sobie na sofie i uważnie przyglądała się ścianie.
-Hej możemy pogadać.-Spytałem niepewnie.Prychnęła no cóż kto powiedział,że będzie łatwo.
-Proszę porozmawiajmy.-zaproponowałem.Zauważyłem,że po poliku dziewczyny spłynęła łez.
-Nie płacz nie jestem warty tych łez.-Powiedziałem dziewczyna lekko uśmiechnęła się.
-O czym chcesz rozmawiać ?-Spytała cicho.
-Chciałem zaproponować żebyśmy zostali dobrymi przyjaciółmi.-Gaduła odwróciła się w moją stronę.Czasami jej twarz mnie przerażała.
-Dobra więc przyjacielu muszę cię opuścić ponieważ idę się dopiero rozpakować.-Dziewczyna uśmiechała się.
-Więc dobrze przyjaciółko również muszę iść się rozpakować.-Zaśmialiśmy się razem.Gdy Patricia zniknęła z poza zasięgu mojego wzroku zacząłem myśleć.Czemu to zaczynałem.Ile ona przez zemnie wyciepała.
Dobra nieważne.Wychodząc z salonu wpadła na mnie jakaś dziewczyna.
-Uważaj jak leziesz !!-Krzyknęła
-To ty uważaj ....
-Ally.-Powiedziała dziewczyna po czym pomogłem dziewczynie się podnieść z podłogi.Wyglądała dość przyzwoicie.Poprawiła włosy.
-Nowa ?-Spytałem.
-Niestety a ty jesteś ?
-Eddie.-Uśmiechnęła się.
-Dobra Eddie miło mi cię poznać i następnym razem uważaj jak chodzisz.-Powiedział po czym pobiegła na górę.Pewnie nowa przyjaciółka Joy z twierdzi. Eddie.Wchodząc do salonu można już odczuć aromat6 naleśników z czekoladą.
Do pokoju zaczęli schodzić się uczniowie.Każdy był ubrany w standardowy mundurek szkolny.Patricia dziś wyglądała inaczej zaczęła prostować włosy.Bogu dzięki nie mówię,ze kręconych brzydko wyglądała ale wolę starą ją.Zjadłem szybko śniadanie i poszedłem po torbę do pokoju.Do holu wzeszedł mężczyzna niewysokiego wzrostu.Twarz zasłaniał duży kaptur jedynie było widać lekki zarost na jego brodzie.
Na sobie miał czarny płaszcz po kolana.Z mojego punktu widzenia wyglądał strasznie.
-Jest Wiktor.-Spytał
-Tak na górze w swoim gabinecie.-Powiedziałem po czym mężczyzna wyminą mnie i poszedł na górę.Coś knują pomyślałem.Gdy usłyszałem jak drzwi cicho zaskrzypiały poszedłem na górę po czym przystawiłem się do drzwi.
-Trzeba obmyślać plan te szczeniaki nie mogą się niczego domyślać-Powiedział Wiktor swoim grubym głosem.
-To twoja sprawa ja mam swoich podopiecznych.Kiedy spotkanie ?-Spytał mężczyzna
-Dziś po dwudziestej drugiej.-Eddie odsunął się od razu od drzwi i szybko pobiegł na dół.Akurat Fabian wychodził z salonu.Złapał go za marynarkę i pociągną do tyłu.
-Spotkanie Sibuny o dwudziestej przekaż wszystkim.
Gdy śniadanie dobiegło końca Joy postanowiła iść po swoją torbę.Była trochę smutna iż nie miała w tym roku pokoju z Marą tylko z Willow i Alice.Nie miała nic do blondynki wręcz przeciwnie znakomicie się dogadywały.
Na schodach zauważyła Fabiany który rozmawia z Eddiem.Pewnie zaczyna ich ta cała sibuna.Była ciekawa lecz w tym roku chcę odpocząć i wziąć się do nauki.W tym roku miała tu już nie przyjechać z powodu złych ocen jednak namówiła rodziców,że to się więcej nie powtórzy.
Joy przez chwile zaczęła myśleć czy związek z Jeromem ma sens.Jednak po chwili odrzuciła sobie tą myśl.Lekcje minęły dla dziewczyny szybko.Na przerwach głównie rozmawiała z Marą.Tuż po lekcjach poszła na chwilę do sali teatralnej ponieważ zostawiła tam książkę.Na fotelu siedział Jerome.
Wyglądał na zamyślonego.Jego włosy były staranie uczesany.Spoglądał się w jeden punkt.
-O czym tak myślisz ?-Spytała dziewczyna siadając obok niego.
-O nas.-Odparł
-I do jakiego wniosku doszedłeś ?
-Do tego gdyby ciebie zabrakło moje życie straciło by sens.-Chłopak spojrzał na dziewczynę swoimi głębokimi oczami.
-Jesteś słodki.-Powiedziała i pocałowała go w policzek.Wzięła go za rękę i razem pomaszerowali do Anubisa.
Witam was po przerwie.Wracam z nowym entuzjazmem i nowymi pomysłami na oto tu zaczęty sezon 2.Wiem,że nie wyszedł za specjalnie ale bynajmniej jest.Zastanawiałam się nad ty czy bym nie potrzebowała pomocy przy blogu jeżeli ktoś ma chęci to niech piszcie w komentarzu to jest sprawa która potrzebuje jeszcze przemyśleń ale dobra.Na aktualności będzie pisany stan następnego rozdziału i przewidywania data publikacji.
Do zobaczenia :d
PS:Przepraszam za błędy.